Jak w temacie.
Znalazłam film, sma go kupowałam i nie pamiętam czy juz go naświetlałam czy nie. Końcówka filmy wystaje ale ja ostatnio ustawiłam w aparacie własnie zwijanie takie żeby wystawała końcówka.
Jakieś pomysły i porady?
Jak w temacie.
Znalazłam film, sma go kupowałam i nie pamiętam czy juz go naświetlałam czy nie. Końcówka filmy wystaje ale ja ostatnio ustawiłam w aparacie własnie zwijanie takie żeby wystawała końcówka.
Jakieś pomysły i porady?
Tzn. tak teoria mówio praktykę mnie nie pytajcie;p
TU możesz przypuścić atak odwetowy, nie krępuj się
Zalezy jak zaczepiasz filmy w aparacie, w starszych aparatach mozna bylo poznac po tym ze koncowka kliszy byla zagieta.
Jedna z opcji jest wywolanie kawalka kliszy, ryzykujesz utrate klatki albo 2 ale coz, ryzyk fizyk. Ja po prostu nie wyciagalem kliszy z pudelka do poki jej nie potrzebowalem.
pudelko z dziura
mam eosa 33 i nie musze zaginac. no myslalam o kawalku do wywoalania ale czy da rade potem zaczepić te klisze?
Tzn. tak teoria mówio praktykę mnie nie pytajcie;p
TU możesz przypuścić atak odwetowy, nie krępuj się
kawałek końcówki jest i tak zaświetlony, po za tym nie wiemy czy tofilm cz-b, czy kolor i czy masz ciemnię.
Najprościej wywołać cały, ale to chyba nie jest specjalnie pomocna rada
Na przyszłość noś ze sobą flamaster i jeśli wyciągasz film z aparatu zaznaczaj na kasetce ilość pozostałych na kliszy klatek.
no ja też czasem mam ten problem. jak zrobię kilka klatek i zmienię film to markerem piszę ile tam było strzałów, a jak się film zwinie - a nie zwija do końca - to ręcznie wpycham końcówkę do kasetki zostawiając pół centymetra, żeby było mi łatwo wyciągnąć film w ciemni, a zarazem wiem, że film jest cały naświetlony.
Nowy film wystaje ok 5 cm z kasetki i jest lekko przygięty. Jak zakładasz film to go trochę wyciągasz i przy okazji palcujesz. Wywiń go trochę i sprawdź. Jak jest czysty ( będzie to dokładnie widać) to nie jest naświetlony. Jest też inna metoda wyciąć parę ( ok 5-6 )klatek, przełożyć do kasetki zamiennej i wywołać. Jak film okazuje się być czysty to możesz go z powrotem założyć do aparatu. Końcówkę filmu ścinasz pod skosem między dziurkami perforacji i gotowe![]()
Też tak mam. Czasami bowiem zwijam film wcześniej i potem dopstrykuję. W takim przypadku trzeba zawsze mazakiem na kasetce napisać numer klatki.
A po wyjęciu skończonego, już odruchowo po prostu chowam końcówkę do kasetki, wtedy wiadomo.
Gdy nie wiadomo - raz tak miałem - po prostu nie użyłem go tylko wywołałem. Akurat był naświetlony (-:
Najlepiej go wywołać - jeśli tam nie było zdjęć to tylko koszt następnego filmu, jeśli były - to dwa filmy zmarnowanych zdjęć.
No właśnie wyciągając za końcówkę niekoniecznie - nie ma potrzeby go tam dotykać, zwłaszcza że pod spodem jest delikatna migawka.