Przy bliskich odległościach i 24 mm błąd paralaksy byłby tak duży, że wizjer musiałby obejmować duuużo większy kąt widzenia, a ramka wyświetlana musiałaby przesuwać się tak jak w X100. A gdyby podpiąć obiektyw 90 mm, ramka zmniejszyłaby się do małego prostokącika, ledwie umożliwiającego kadrowanie (o ręcznym ustawianiu ostrości można zapomnieć).

Te hybrydowe wizjery nie mają sensu. Oczywiście wyglądają efektownie i przywodzą wspomnienie dawnych czasów, ale mają zbyt wiele wad, aby dało się wykorzystać w aparacie z wymienną optyką. Przyszłością są raczej wizjery elektroniczne.