jak wiesz, panku, moje doswiadczenie "ślubne" jest zerowe więc moje uwagi z realiami mają niewiele wspólnego...po prostu wydawało mi się, że fotograf, jako "ostatnie ogniwo" całego cyklu ma też coś do powiedzenia w kwestii wyglądu. Musi co się myliłemNota bene bedę sie musiał kiedyś "wkręcić" w jakiś ślub żeby spróbować i przekonać się jaki to "chleb"
))
Czacho...właśnie stopień zażyłości z modelami powinien decydować o tym czy zwrócić uwagę i cos zmienić czy nie. Tyle że wydawało mi się, że im bliżej z kimś jestem tym łatwiej prosić o zmianę czegoś co mi się nie podoba bez narażania się na obrazętudzież cios w szczękę
![]()