goździk czerwony byłby lepszy ;-)
Co do szkieł to były chyba w większości sprzęty ddr-owskie i rosyjskie.
Ja do dziś takich wynalazków używam( ruskimi obiektywami można się bronić a jupiter 135/4 ma osłonę z rurki hydraulicznej chyba )
goździk czerwony byłby lepszy ;-)
Co do szkieł to były chyba w większości sprzęty ddr-owskie i rosyjskie.
Ja do dziś takich wynalazków używam( ruskimi obiektywami można się bronić a jupiter 135/4 ma osłonę z rurki hydraulicznej chyba )
Zeiss tanszy raczej nie byl - a co do radzieckich to nie wiem, ale nie widac na rynku super jasnych stalek, wiec wtedy tez ich raczej nie bylo?
Ale ogolnie uwaga, ze uzycie malej glebi psuje klimat PRL to dziwna wydumkaWtedy duzo zdjec pwostawalo na 'psixie' i innych tanich srednioformatowcach, a tam przeciez glebia jeszcze bardziej papierowa.
... w każdym razie nie było świateł dla pieszych z przyciskiem
Co do tekstury, to przeszkadza mi jej intensywność na zdjęciach w pomieszczeniach. Przez te kropy i brudy wydaje się, że wnętrza są tak brudne i meliniarskie właśnie jak ktoś już wspomniał. Delikatna tekstura, i podrasowane kolorki mogą być, ale zbyt ostre psują nieco te klimaty.
EOSy, 17-40/4L, 24-70/2.8L, 50/1.8, 85/1.8, 100-300/4.5-5.6, Raynox 250, manfrotto, 420EX, 580EX I, II, elinchrom+ skyport.
www.magaczewski.blogspot.com
www.fotogaleria.magaczewski.pl
Dla mnie to ostatnie to amatorszczyzna z powodu wystającej latarni z głowy dziewczyny.
Za komuny farby talensa i inne specyfiki można było nabyć za okazaniem legitymacji związku malarzy w sklepie na Mazowieckiej. Co do sprzętu to zawodowcy mogli się zaopatrywać w takim czymś co nazywało się Foto Kino Film lub w Pewex- ie był taki jeden specjalny z materiałami i sprzętem fotograficznym przy ul Dzikiej. Był też komis na Nowym Świecie a w zasadzie brama przed jego wejściem gdzie można było w zasadzie nabyć wszystko. Do tego były dwie giełdy fotograficzne. Niestety na pewien rodzaj sprzętu było embargo i tego nie można było kupić.
Nie ogranicza mnie wyobraźnia ponieważ jej nie posiadam.
hmmm... być moze Twoi rodzice są odrobinę starsi ode mnie, ale ja już kupowałem w sklepach zaopatrzenia artystów plastyków...oczywiście ze stosownym papierkiem tj dyplomem uczelniew. indeksem... eLki oczywiście były i nie jestem pewien czy nie można ich było kupić w PeWeXie
. Polskie farby nie były takie złe, ale paleta barw była skromniusia. Echhh...stare dobre czasy
![]()
galeria: http://adso.digart.pl/digarty/
W sumie to nie wiem gdzie rodzice kupowali pędzle, być może na mazowieckiej.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Tak, najfajniejsza kolejka była w składnicy harcerskiej przy Marszałkowskiej. Mogłem stać i się gapić bez końca.
Nazywam się Piotr Knap, to i informacja że moje nazwisko można wyguglać nie jest zdaje się sprzeczne z 8 punktem regulaminu forum więc nie rozumiem czemu zostało to usunięte. Albo inaczej, rozumiem, ale powód jest dość żenujący
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
Jak moi rodzice chcieli mieć ze mną spokój to też stawiali mnie przy tej gablocie. Mieli wtedy 1,5h czasu dla siebie...
Nałómta siem odmieniwać kącufkuf po polskiemu!