hmmm...no więc własnie tego nigdy nie rozumiałem i trudno mi bedzie zrozumieć... jak ktoś, kto w jakimś sensie odpowiada za "całokształt" nie ma wpływu na to jak wygladają modele... to tak jakby reżyser nie miał wpływu na to co mu aktorzy na planie robią i jak wyglądają. Piszę to nie dlatego, że mi się zdjęcia nie podobają...zdjecia są OK i ludziska fajne ( nota bene Pani przypomina mi trochę Korę sprzed xx lat a Pan nie przypomina mi nikogo). Poza tym szminka nie jest rozmazana czy niechlujnie połozona, ale to wygląda na celowy zabieg.
Wiesz, po prostu wydaje mi się, ze ktoś kto ma już jakąś markę, wie co robi i może pochwalić się bardzo udanymi zdjęciami i do którego przychodzą ludzie żeby "sie uwiecznić" musi mieć wpływ na wszystko co sie dzieje a nie tylko na to w którym momencie sobie pstryknie. Moja przydługa wypowiedź dotyczy oczywiście w większym stopniu "reżyserowanych" sesji niż jakiegoś streetu. Jest natomiast jeden wyjątek...sesja na zlecenie wizażystki... wtedy rzeczywiście możemy nie mieć wpływu na "dzikość serca" zleceniodawcy![]()