Hipermarket czy sklep nie jest miejscem 'publicznym' a prywatnym - wykupionym przez kogos. Mimo ze ludzie masowo i 'publicznie' do niego uczeszczaja nie czyni to z hipermarketu automatycznie miejsca publicznego.
To samo kino - wydawalo by sie ze miejsce publiczne ale nie - jest prywatne bo nalezy do kogos.

Miejsca 'publiczne' czyli nalezace do ciebie - platnika podatkow to te utrzymywane z twoich podatkow, czyli bedace wlasnoscia urzedasow (ulice, chodniki).

Tak wiec nawet jak nie ma widocznego zakazu fotografowania w miejscach prywatnych (sklepy, kina, hipermarkety) to jesli ochrona prosi cie o nie robienie zdjec i skasowanie tych juz zrobionych - powinienes to zrobic gdyz wkraczajac na teren prywatny zgodziles sie respektowac jego regulamin (a ten zazwyczaj jest gdzies dostepny).

Odnosnie pracownikow a osob publicznych - robic zdjecia ludziom mozesz kiedy i gdzie chcesz (chyba ze jestes na terenie prywatnym i wlasciciel ogolnie nie zyczy sobie robienia zdjec), kwestia dotyczy tylko publikowania tych zdjec.
Tak wiec wyrzucenie z pubu za "naruszanie praw osobistych" jest niezgodne z prawem, ale poproszenie o nie robienie zdjec i wykasowanie juz zrobionych gdyz "robi pan na terenie prywatnym i wlasciciel nie wyraza zgody" - juz ma racje.

Dyskusje z ochroniarzami roznych bud, parkingow, ruder wynikaja najczesciej na chodniku - jestes na terenie publicznym, obisz zdjecie rudery a ochroniarz sie burzy ze nie wolno... i nie ma racji bo dopoki jestes na terenie publicznym to mozesz fotografowac co ci wlezie w oczy (rowniez bedac np tuzz za ogrodzeniem lotniska - ochrona lotniska moze ci nagwizdac i policja o tym wie).
Czasem gdy nie chce sie przepychanki i czekania na Policje - skasowac, pojsc sobie a w domu odzyskac i spokoj 8) .

A i jeszcze - osoba bedaca w pracy nie jest jednoczesnie osoba pelniaca funkcje publiczne, polityczne czy spoleczne, a tylko takich osob zdjecia mozna bez zgody publikowac.
Barmanka nie jest taka osoba, policjant czy ochroniarz jest (funkcja publiczno-spoleczna).