Widzisz, z drugiej strony są też takie sytuacje - przynosi pan fotograf zdjęcie do plakatu A2, które mają 1200 pikseli w podstawie i dziwi się, że Ci DTPowcy chcą od niego "niewiadomoczego". Uwierz mi, że jak grozi komuś opłacenie 100 000 zł za druk, który prosto z maszyny trafia do kosza to odechciewa się robić cokolwiek na "półgwizdka".
Przyznam się, że nie spotkałem jeszcze "dobrego" DTPowca, który by nie pracował w 300 dpi. Jest to wygodne i eliminuje możliwość zwykłej pomyłki. Mamy zdjęcie A4 w 300 dpi i wiem na czym stoje. Wypuszczając zdjęcie 3000x2000 pikseli w 72 dpi wyskalowane na stronie A3 program mnie nie poinformuje o problemie z rozdzielczością i ewentualnych "problemach" po wydrukowaniu takiej strony. To może zrobić RIP lub wnikliwe sprawdzenie wszystkiego + np. proof. Problemem są prace wielostronicowe z ogromną ilością zdjęć oraz presją czasową. Ja nie wyobrażam sobię sytuacji gdzie siedzę z kalkulatorem przy 600 zdjęciach wyliczając rozmiary w cm na podstawie ilości pikseli danego zdjęcia i czy te przykładowe 3000x2000 pikseli zmieści mi się na kalendarz A3 mojego najlepszego klienta czy też będzie to za mało.