Mam do Was pytanie. Może idiotyczne, więc na morały nie liczę.
Jednak zkumać tego nie mogę. Jak ktoś łaskawy to o odpowiedz proszę.
Od niedawna pstrykam EOS-em 40D. Do tej pory pstrykałem Olkiem E300.
W najwyższej jakości Olek wypluwał zdjęcia w rozmiarze 3264 x 2448 pikseli. Rozdzielczość 314 dpi
Rozdzielczość ekranowa to 72 dpi, a rozdzielczość do druku/odbitki to 300 dpi
Z tych wymiarów łatwo było sprowadzić zdjęcie do potrzebnych wymiarów i rozdzielczości.
Teraz mam 40D i zdjęcia w najlepszej jakości wypluwa:
3888 x 2592 pikseli, czyli nawet większe, ale w rozdzielczości 72 dpi.
Jak takie zdjęcie sprowadzić do rozdzielczości druku, czyli 300 dpi?
Jeżeli z 72 dpi zwiększę do 300 to szerokość wyjdzie mi 16200 pikseli, a to już rozmiar na bilboarda :smile:
Cały czas mówię o JPG-ach. Z RAW-ami to inna sprawa.
Czy przy zwiększeniu z 72 dpi na 300 dpi, zachowując szerokość wyjściową 3888 pikseli, nie jest to „sztuczne” podbijanie rozdzielczości i druk, mimo że zrobiony w 300 dpi zachowa cechy 72 dpi?
I inne, kolejne pytanie. Zdjęcia obecnie wykonane w najwyższej jakości mają rozmiar (w pikselach) większy, to jednak w megabajtach są „lżejsze”. Czy to oznacza że jakościowo są gorsze od tych z Olka?
![]()