Niestety jestem pewien, że to są rysy. Wiem, jak wyglądają smugi. Smugi nie wychodzą tak na fotach. Robiłem to jak zawsze. Miękki wacik lekko nasączony izopropanolem. Podejrzewam, że albo popełniłem błąd w sztuce, bo nie przedmuchałem dostatecznie dobrze z grubszych pyłków albo coś małego a twardego się dostało na wacik/do izopropanolu i zrobiło swoje. Jak odparował izopropanol, gorzko zapłakałem...
Też się zastanawiam jak to możliwe, bo przecież ani siły nie używałem, ani szkło nie jest łatwe do zarysowania. No ale stało się. Zawsze sam czyściłem matrycę, bo wydawało mi się, że to przecież niemożliwe, żeby uszkodzić powierzchnię. Teraz wiem, jak to delikatna rzecz. Mądry Polak...
Pozdro
Nepcior