ślicznie dziękuję panom za wyjaśnienie i za piekny obrazek i teraz mam klarownie w glowie...czyli najlepiej odpuscic sobie autofocus
i manualnie bez przekadorwywania na oko
problem z glowy
![]()
ślicznie dziękuję panom za wyjaśnienie i za piekny obrazek i teraz mam klarownie w glowie...czyli najlepiej odpuscic sobie autofocus
i manualnie bez przekadorwywania na oko
problem z glowy
![]()
Tzn. tak teoria mówio praktykę mnie nie pytajcie;p
TU możesz przypuścić atak odwetowy, nie krępuj się
to chyba na cyfrachbo na analogu udaje sie trafic gdzie trzeba
albo ja juz nei pamietam ustawień ;p
Tzn. tak teoria mówio praktykę mnie nie pytajcie;p
TU możesz przypuścić atak odwetowy, nie krępuj się
Obrazek jest wart 1000 slow, ale nie ma to jak obliczyc jakis tangens...
Zalozmy, ze robimy portret obiektywem 50 mm o idealnej plaszczyznie ostrosci na f/1.8 na filmie co ma szerokosc klatki 36 mm. Wtedy kat widzenia w poziomie jest ok. 40°.
Osoba ma oko w odleglosci dokladnie 2 metrow, ale my chcemy to oko na samym brzegu zdjecia. Namierzamy AF na 2m centralnym punktem, po czym kadrujemy obracajac aparat. Teraz plaszczyzna ostrosci jest ciagle na 2 m w centrum , ale jej brzeg, tam gdzie jest oko, jest odlegly o 2m 13 cm. Czyli plaszczyzna ostrosci jest 13 cm za okiem.
Wyjmujemy DOF kalkulator, nastawiamy na film, i obliczamy dla odleglosci 2m 13cm. Otrzymujemy glebie ostrosci od 2m 4cm do 2m 23cm.
Znakiem tego, oko na 2m jest troche za blisko i wyszlo nam z GO.
Jesli odleglosc jest np. 1m to bedzie jeszcze gorzej. Ale jezeli odleglosc jest wiecej niz 2m, to juz bedzie lepiej.
Oczywiscie, w praktyce rzadko przekadrowujemy az tak krancowo. Mimo wszystko, przy malych odleglosciach i duzych otworach, kadrowanie moze powodowac widoczna nieostrosc.
Gdzieś się mądrzy ludzie kłócili czy jest "płaszczyzna ostrości" czy "sfera ostrości". Wyszło im że sfera, i że złudna utrata ostrości jest spowodowana niedoskonałościami obiektywów na brzegach. Przy czym należy pamiętać, że przy przekadrowywaniu należy zachować obrót tylko i wyłącznie względem któregoś z punktów (tu czekam na wejście kogoś mądrego i skreślenie niepotrzebnych) : nodal point, focal point, punkt na środku matrycy naszego aparatu.
Mądrzy ludzie nie mają się co kłócić bo to jest różnie w różnych obiektywach. Gdyby nie stosować specjalnych zabiegów to byłaby to z tego co wiem rzeczywiście sfera ale obiektywy są korygowane tak, aby płaszczyzna ostrości była jednak płaszczyzną. A odchyłki id tego idealnego stanu nazywane są field curvature, nie wiem jak to na polski będzie.
650D, T 12-24 4.0, S 30 1.4, S 18-35 1.8, C 70-210 3.5-4.5, C 50 2.5 macro, M42: Praktica LLC, Jupiter 9, Pentacon 135 2.8, Orestegor 300 4.0
Dla przykładu tak to wygląda w przypadku jednej soczewki:
Fale z nieskończoności o jednej długości pod różnymi kątami padania (nie sugerować się kolorami kresek :-)).
Widać, że ostra jest nie płaszczyzna a sfera (a może nawet parabola, kto to wie). W centrum ostra jest nieskończoność, na brzegach klatki ostro jest już "za" nieskończonością.
A tu skorygowany szeroki kąt:
Poza tym ta płaszczyzna czasem może mieć chyba kształt podobny do sinusoidy ?
Gdyby typowo była sfera, to tablice testowe by nie były płaskie, tylko sferyczne. Chyba m. in. dlatego obiektywy nie są jednosoczewkowe, żeby korygować płaszczyznę ostrości.![]()
Jest tendencja do sfery w szerokokatnych obiektywach, ale to jest aberracja, ktora sie koryguje razem z astygmatyzmem. Chyba dlatego tak Zeiss nazwal obiektyw Planar, bo mial wyjatkowo plaska plaszczyzne ostrosci. Mozna nawet przekorygowac w druga strone. I faktycznie moze wyjsc lekka fala. Ciekawostka - obiektyw ze zmienna nastawialna "kurvistoscia pola" :
http://www.rokkorfiles.com/24mm%20VFC.htm
Dobre obiektywy nie maja zbyt duzego wykrzywienia. Inaczej zdjecia murow ceglanych by nie wychodzily ostro. A juz na pewno makro.