moim zdaniem o ile to wynika z przesłanek faktycznych a nie z wymysłów kupującego leczącego własne frustracje oczerniając innych to tak
a co do klientów i tego że klient ma zawsze rację nawet jak nie ma racji to tak samo jak są uczciwe i nieuczciwe sklepy tak samo są uczciwi i nieuczciwi kupujący. Czy złodziej (np. wyjadający w marketach orzeszki ziemne, czy towary z półek) też ma rację bo przecież jest klientem bo przy okazji coś kupi? Czy temu klientowi też należy się kłaniać w pas i przynawać rację?
Klient nie zawsze ma racje bo wśród klientów też są oszuści.
Tak się podniecają niektórzy jakie to wspaniałe zwyczaje są w innych cywilizowanych krajach (np. stanach zjednoczonych utrzymujących najdłużej na świecie poza RPA rasistowskie przepisy prawne - ale widać to jest oznaką cywilizacji) tylko czy faktycznie tak jest? Czy w każdym ze sklepów, każdy jest tam jednakowo traktowany? Czy jak podjadę pod bardzo drogi sklep w bardzo drogiej dzielnicy, bardzo cywilizowanych stanów zjednoczonych, moim rozklekotanym samochodem w moim starym moro to będę identycznie traktowany jak gość w garniturze od armaniego wysiadający z nowego ferrari?
A co do oddawania artykułów do sklepu bo klient się rozmyślił po dwóch dniach jak myślicie kto za to płaci? Producent? Sklep? PiS? A może jak w reklamie "ci państwo"?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
kolejny mądry polak...
... po szkodzie