Szanowni Państwo z Foto-Net
Myślę,ze tą niepotrzebną polemiką pogrążacie się coraz bardziej.
Nerwowość i cynizm nie działa dobrze na klienta
Wasz BYŁY klient
Szanowni Państwo z Foto-Net
Myślę,ze tą niepotrzebną polemiką pogrążacie się coraz bardziej.
Nerwowość i cynizm nie działa dobrze na klienta
Wasz BYŁY klient
Miejmy nadzieję, że nie będzie to trwało 10lat
Nie do końca. Jest drukowana instrukcja, ale zawierająca podstawy, czyli jak włączyć/wyłączyć, jak podłączyć do kompa i jak się obchodzić ze sprzętem, oraz pełna, szczegółowa wersja na CD
Ale klient kupił w POLSCE, więc nie widzę powodu by miał sprawdzać pochodzenie sprzętu.
Sprzedawca to taki "podczłowiek" którego można naciągać i obrażać bo klient ma zawsze rację.
Ernest Hemingway i Irvin Penn:
Hemingway: Wspaniałe zdjęcia. Jakiego aparatu używasz?
Penn: Wspaniała historia. Jakiej maszyny do pisania używasz?
Gdyby polemika była niepotrzebna nikt by nic nie pisał, poza tym szanowny BYŁY kliencie, już dawno nie rozmawiamy na nasz temat ale po prostu na temat handlu. Rozumiem, że post ten powstał by zaznaczyć słowo były, jakkolwiek miał Pan zamiar. Bo nie sądzę by chodziło tu o kolejny truizm. W meritum niestety chodzi o to, że ktoś się przyczepił do czegoś ze złośliwości i za przeproszeniem zanieczyścił powietrze. Po co to jeszcze podsycać.
Co za różnica, gdzie kupił? Towar sprowadzony nie ma polskiej instrukcji i to chyba jest jasne. Skąd sprzedawca ma ją wziąć? Druk we własnym zakresie byłby wręcz nielegalny!
Inna sprawa, że być może warto w opisie towaru na stronie sklepu zaznaczać pochodzenie oraz informować o konsekwencjach. Tak, jak w USA są towary typu Gray Market.
BYKOM STOP - poprawna pisownia i ortografia w internecie
No i tu leży problem. Canon mówi - kupujcie w europie, w końcu jesteśmy w UE. po czym wypina się na sklepy. Ale jak to mówią w serwisie na żytniej - jesteśmy w Europie ale tylko jedną nogą. A gray Market jeszcze dlugo będzie funkcjonował w polsce jako oficjalna dystrybucja, chyba na razie tylko pstryk cos tam na ten temat pisze.
Foto-net,
Oferowanie produktów zarówno importowanych, jak i z polskiej dystrybucji nawet w znacząco różnych cenach byłoby dla Was bardzo dobrą promocją. Bylibyście na naszym rynku awangardą a przy okazji pozbylibyście się niedomówień.
BYKOM STOP - poprawna pisownia i ortografia w internecie
Wiem ale to nie takie proste, bo polska dystrybucja praktycznie nie istnieje. Poza tym klient dostaje dokładnie to samo, gwarancja jest taka sama, jedyna różnica w cenie sięgająca 20%. Na dzień dzisiejszy uważam, że przeciętny konsument będzie tu węszył spisek i zrobi się bałagan. Kolejna osoba na infolinii od pytań a dlaczegoMy nie sprzedajemy gray market tylko oficjalna dystrybucję EU, bo po to do EU wchodziliśmy. To, ze akurat Canon połozył temat dokumentacji to już inna bajka.
W końcu mam dostęp do komputera więc mogę odpowiedzieć na zarzuty foto-net.
foto-net kłamie że ich szantażowałem! Owszem, ostatnie moje zdanie jakie powiedziałem po informacji że temat jest zamknięty było stwierdzenie że opiszę sytuacje na forum. Wcześniej nawet mowy nie było o forach. Byłem zadowolony z obsługi i cen. Nie miałem zastrzeżeń do towaru. A konto założyłem tylko po to żeby Was pogrążyć - no proszę...
Żeby sprawa dla wszystkich była jasna w czym jest rzecz. Nie interesuje mnie ta instrukcja bo jak już pisałem zamówiłem sobie. Próba wciągania w to mojej żony że rzekomo nie mieści jej się do torebki a4 pokazuje tylko jaki sklep reprezentuje poziom.
Sprawa jest banalna - obiecano mi instrukcje i przez miesiąc zwodzono.
Na koniec powiedziano ze mam link i koniec tematu.
Przyrzekam na wszystko że wystarczyło powiedzieć takie zdanie:
Nie mamy takiej instrukcji bo dystrybutor leci sobie. Jak Pan chce to wydrukujemy?
Naprawdę nie było by tematu. Nikt mi niczego nie zaproponował już o powiedzeniu sorry nie wspomnę.
Mail który przytoczyłem w pierwszym poście był ostatnim jaki dostałem od sklepu - czy jest tam słowo przepraszam?
Nie jest moim celem prowadzenia krucjaty przeciwko foto-net bo nawet ja, czujący się oszukany nie mam aż tak tragicznego zdania o tym sklepie. Po prostu potraktowaliście mnie jak naiwniaka którego można spuścić na drzewo, a ja sytuacje wiernie opisałem.
I czuję osobiście satysfakcje dlatego że pomawiając mnie o szantaż, pisanie że nie obiecywano papierowej czego świadkiem była moja żona, próba pokazania mnie jako typa awanturnika o marchewkę gdzie doskonale sklep sobie zdaje sprawe z poziomu moich maili i telefonów, pokazaliście prawdziwe podejście do klienta.
Moja rada na przyszłość: Mówcie prawdę klientom, a jak coś nie wyjdzie to przeproście.
A dla forumowiczów: Chcecie kupić coś w foto-net? Nie wierzcie że coś dostaniecie po zapłaceniu. Żądajcie od razu a jak nie będzie to poczekajcie z transakcją...
Wtedy wszyscy będą szczęśliwi. Szkoda, bo ja kupując tam wyszedłem naprawdę zadowolony czując że jeszcze nie raz coś tam kupię. Kolejny miesiąc pokazała mi że wcale tak nie jest
I jeszcze raz zarzekam się: gdybym dostał odpowiedź że nie da rady tego załatwić, może wydrukować, zwykłe sorry - nie napisał bym słowa na forum.
Sklep nie zrobił kompletnie nic by mi sytuacje choćby wytłumaczyć i jeszcze teraz stawia siebie w roli ofiary a mnie jako tego złego. Pytam się za co?
Ostatnio edytowane przez robak ; 18-07-2008 o 11:51