No i to jest właśnie zasadnicza różnica. Robiąc zdjęcia zespołów występujących na dużych scenach, nie wyobrażam sobie pracy z lampą. Jeżeli scena kurczy się do rozmiarów dwóch desek podniesionych nad poziom podłogi w ciemniej knajpie, wtedy nie wyobrażam sobie robienia zdjęć bez lampy.
Jak oświetleniowcy koncertu kreują światło za Ciebie, to wtedy trzeba się do tego dostosować (i nie strzelać lampą bo i po co?), jak oświetlenia scenicznego nie ma - wtedy trzeba samemu je wykreować za pomocą lampy (co allxages robisz bardzo, bardzo fajnie).
Ot takie moje podejście do sprawy![]()