Żaden pasek ani quick strap nie daje komfortu biegania bez podtrzymywania sprzętu (sprzęt i paski pewnie wytrzymają, ale psychika nie), a i żaden sprzęt nie lubi szarpnięć wynikających z biegania. Zawsze przy szybkich ruchach trzeba ubezpieczać sprzęt rękami na ile się da. Jeśli jestem w tłoku, to zwykle unoszę aparat (lub aparaty) ponad obojczyk. Mam też przy nich nadgarstniki, a one skutecznie zapobiegają wytrąceniu aparatu z ręki.
Z M2 przypiętym do quick strapa i dodatkowo z paskiem na szyję spokojnie jeżdżę na rowerze. C550D z teleobiektywem obijał mi się o kolano przy pedałowaniu, więc wymyśliłem sobie ten dodatkowy górny karabińczyk. "Na sucho" wszystko działa, ale jeszcze nie jechałem z nim na rowerze, może na dniach sprawdzę. Ale nawet bez tego "wynalazku" dawało się powoli jechać. Jazda na rowerze z aparatami na paskach jest de facto łatwiejsza, niż bieganie, bo nie ma aż takich wstrząsów. Ważna jest natomiast wyprostowana maksymalnie sylwetka, aby aparaty nie leciały zbytnio do przodu.