Kupiłem na eBay tani podwójny quick strap. Ma on możliwość rozdzielenia na dwa pojedyncze, jednakże stwierdziłem, że znacznie lepiej jest mieć kompletny na dwa aparaty, nawet, jak się nosi jeden, tyle że trzeba sobie dorobić odciągi podpachowe, aby nigdy nie ciążył na szyję i nie przepasywał klatki piersiowej, bo to nie jest komfortowe.
Dorobiłem sobie odciągi podpachowe bez szycia, używając tylko taśmy i klamerek i nawiązując się do klamerek i taśmy szelek.
Oryginalne stalowe karabińczyki oraz płytki mocujące to wg mnie porażka, bo nie widzę uzasadnienia dla ciężaru i pancerności tych elementów. Najsłabszym elementem są szwy taśm i plastikowe klamry spinające, więc po co takie solidne karabińczyki?
Zamiast płytek mocujących stosuję szybkozłączki statywowe Manfrotto (zapinanie karabińczyka na ucho śruby), a zamiast stalowych karabińczyków dorobiłem troczki z taśmy ślizgające się na plastikowych regulatorach (mogą też być metalowe), oraz dałem zwykłe aluminiowe karabińczyki (można dać z bezpiecznikiem). Oryginalny karabińczyk waży prawie 30 g i rzeczywiście jest niebezpieczny dla sprzętu, zwłaszcza jak dynda bez niego, a trok waży 10 g i jest zupełnie bezpieczny. Uprząż quick strapa trzeba założyć najpierw, a potem plecak.
Dobrze jest mieć przy quick strapie lub przy szelkach plecaka dodatkowe karabińczyki pozwalające dodatkowo wysoko podwiesić aparaty, aby nie dyndały. Klamry plastikowe mają i tak wytrzymałość na rozerwanie co najmniej kilkadziesiąt kilogramów, a aluminiowe karabińczyki wcale nie są od nich słabsze, więc można to zrobić lżejszym i bezpieczniejszym dla sprzętu.
Ad hoc zrobiłem zdjęcia tego wynalazku
EOS 550D, 6D, M2, M5, 80D, 7D II, kit 18-55 IS, EF-S 55-250 IS STM, EF-M 4-5,6/11-22 STM, EF-M 3,5-5,6/18-55 STM, EF-M 2/22 STM, EF 3,5-4,5/28-70, EF 1,8/50 Mk 1 i STM, EF 100-400L II, Tamron 100-400, Olympusy OM-1, OM-2N, OM-4, OM-10, stałki i zoomy Zuiko od 24 do 200 mm.