W zeszłym roku była impreza na plaży. Barszczewska, Fajkowska, Szimszajner, Kamińscy itd. Reporterzy z akredytacją mogli przechodzić za "ogrodzenie", ja robiłem zza ogrodzenia, tam gdzie stali "zwykli" ludzie. Podszedł buras z ochrony i pyta czy mam pozwolenie, powiedziałem mu, że ta pani robiąca komórką też nie ma, zlałem go i stanąłem metr obok.