Tak jak napisal Biperek, jesli ktos nie wyraza zgody to nalezy to bezwglednie uszanowac - i niezaleznie od tego czy przepisy mowia o jakiejs grupie czy nie (bo zawsze mozna z foty "wyizolowac" kogos wizerunek, chocby z grupy osob).
Zgadzam sie iz nie powinno sie popadac w paranoje, lecz zwykla uprzejmosc, szacunek nakazuje aby zapytac czy moge zrobic zdjecie (w tej przykladowej sytuacji szczegolnie) - dodatkowo takie z ukrycia moze budzic zrozumiale watpliwosci dla wielu osob - tak po prostu jest -moze w innych "lepszych" krajach jest inaczej ale u nas jest tak i nalezy to uszanowac - chociazby mi sie to nie podobalo.
Nie wiemy - jak tu pisano - jak ta sytuacja wygladala od poczatku zdarzenia, wiec nie ferujmy wyrokow ze matka jakas nie normalna, bo moglo byc wczesniej roznie.
Focac imprezy masowe gdzie trudno sie zapytac o pozwolenie (zreszta nie jest potrzebne) nie widze problemu. Lecz dzieci w piaskownicy to zupelnie inna sprawa - jest to ich miejsce zabawy, gdzie powinny byc bezpieczne i miec troche intymnosci.
Ja jestem pewien iz nie pozwolilbym focic moje dziecko bawiace sie w pisakownicy z ukrycia. Inaczej gdyby mnie focacy zapytal - wowczas moglbym sie zgodzic, zadajac wczesniej moze kilka pytan.
Gdyby sytuacja dotyczyla doroslych - osobiscie mniej bym sie martwil, zas jesli chodzi o dziecko to (tak jak chyba kazdy) nie pozwole nigdy za nic zrobic mu krzywdy, i jesli jest chocby cien watpliwosci, niejasnosci to nalezy dzieci bronic.
Owszem nie wszyscy sa pederastami, bandytami itd, lecz tacy tez sie znajduja - i nie zawsze (w ogole?) mozna rozpoznac kto jest kim.
PS
Jesli ktos chcial "ogolnie" sfotografowac pisakownice, prosze bardzo, ale wowczas jak nie bedzie tam bawiaych sie dzieci.