5D4, 1D4, 1Ds3 + TS-E 17L, TS-E 24mk2L, 24L, 35L, 50L, 135L, 24-105L, 100-400L, + 6x manfrotto
Ja mam Phottixa czy jak to się tam pisze już rok czasu i złego słowa o nim nie powiem. Z 40D śmiga aż miło, a bez niego aparat jakiś taki dziwny się wydaje hehe.
Z dużym zainteresowaniem przeczytałam cały watek i też dorzucę swoje trzy grosze.
Sama długo broniłam się przed "zagripieniem", bo ważnym kryterium jesli chodzi o sprzęt, jest w moim wypadku jego waga. Zdaję sobie sprawę z tego, że moja nośność jest ograniczona i dodanie jednej rzeczy będzie skutkowało wyjęciem innej. W końcu zdecydowałam się na grip (do 5d mkII) i w tej chwili nie żałuję tej decyzji - aparat jest o wiele lepiej wyważony, zwłaszcza z cięższymi szkłami (70-200/2,8 czy 16-35). Chwilę co prawda mi zajęło nauczenie się korzystania z drugiego spustu migawki, jednak wzrost komfortu pracy nie do przecenienia.
Aha, kupiłam oryginał, pewnie kosztem odłożenia w czasie zakupu jakiegoś kolejnego fotodrobiazgu, ale uznałam, że nie będę ryzykować.
To i ja swoje subiektywne trzy grosze: uważam grip za zupełnie zbędny wydatek. Tym bardziej, że cenowo to jest jakaś horrendalna pomyłka. IMHO oryginał powinien kosztować max 2 stówki, wołanie za chiński zamiennik 3 stówy to rozbój w biały dzień. Jedyną funkcją jaką to spełnia jest wspomniane przez Ciebie poprawienie wyważenia. Że co? Że dwie baterie? Wolę w kieszeni mieć zapas, ileż w końcu trwa wymiana?
Mam zagripioną analogową trójkę, tam grip spełnia trochę więcej funkcji (AA zamiast nietypowej baterii, poprawienie szybkostrzelności - chociaż to mi akurat do niczego nie jest potrzebne) i łapię się na tym, że kadry pionowe robię trzymając aparat jakby go nie było. Trochę z przyzwyczajenia, ale głównie dlatego, że jest beznadziejnie wyprofilowany.
I don't pretend to understand Brannigan's Law. I merely enforce it
5d to duza pucha i pewnie bym nie kupował do niej gripa ale 450 z dużymi ręcami źle się trzyma i tylko dlatego kupiłem :-)
Jak już kupi się gripa to potem każdy aparat, niezależnie czy 1000d czy 5d wydaje się bez niego dziwny. A moim zdaniem mniej męczę się robiąc fotki aparatem z gripem niż bez niego.
A ja nie bardzo rozumiem, jaki jest sens z dużego i ciężkiego aparatu robić nieznośnie wielki i ciężki klamot ???
"2200 zdjęć bez zmiany wskaźnika na wyświetlaczu" nie jest mi absolutnie do niczego potrzebne.
Pozdrówka
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A już w przypadku kobiety dodawanie dodatkowej, znacznej wagi i objętości do i tak dużego i ciężkiego aparatu jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe.
Marek II z gripem - to przecież kawał cegły !!!
Dla mnie to dyskomfort na własne żądanie i koszt. :-D
Dla focących w górach - to po prostu pomyłka.
Pozdrówka
Ostatnio edytowane przez m_o_b_y ; 04-01-2010 o 14:15 Powód: Automerged Doublepost
m_o_b_y
--------------------------------------------------------
Poszedłem w lewo, chociaż mogłem pójść i w prawo.
Witold Gombrowicz
m_o_b_y - popraw mnie - ale grip nie służy do obciążania aparatu w górach a raczej w studio - jak dla mnie nieoceniona zabawka przy fotach ślubnych... i własnie teraz jestem na etapie zakupu do mojej 40d... i zastanawiam się nad tym który wybrać z zamienników właśnie... oryginał jednak za drogi trochę.