Ostatnio spotkałem się z dwoma przypadkami. Ciekawostkami rzekłbym.
1. W L-ce w środku pomiędzy soczewkami siedział sobie owad. Nie znam się na owadach ale dość spory ze skrzydełkami - taki 1/2 dużej muchy.
2. W obiektywie tej samej firmy (28-135 IS) na wewnętrznej stronie zewnętrznej soczewki pojawił się paproch. Spory i podobno widoczny na zdjęciach. (paprocha widziałem, zdjęć nie)
W obydwu przypadkach obiektywy były nie moje ale właściciele przysięgali się, że ich nie rozkręcali. Owada wypusciłem - niech sobie pożyje a paprocha wyciągnołem rozkręcając obiektyw.
Pytanie: czy 'ten typ tak ma' a szczelność L-ek jest 'papierowa'. Czy ktoś jeszcze natrafił na coś podobnego?
Janusz