A co mi się spodobało w 24-70L, to "koncepcja" osłony p-słon. Własnie dzięki temu, że obiektyw jest wysuwany (i to, co ciekawe, przy 70mm jest schowany, a przy 24 - wysunięty), osłona może działać równie dobrze przy szerokim kącie jak i przy tele. To to tyle ważne, że przy tych ogniskowych odbicia już mogą chyba być sporym problemem - a potrzebna jest osłona, która jest jednocześnie wąska i szeroka

Ale za to ostatnia soczewka przy bagnecie napawa mnie trochę grozą, konkretnie jej bliskość do brzegu obiektywu.

No i moim skromnym zdaniem nie zawadziłby jakiś ogranicznik ostrości, taki jak w dłuższych obiektywach albo 100/Macro. To jest jednak trochę kręcenia tymi mechanizmami i np. na koncercie, w kiepskich warunkach, może być to czuć.