Zebranie rady nadzorczej z całą pewnością nie jest zgromadzeniem publicznym. To zamknięte dla publiczności spotkanie osób uprawnionych. Przedstawienie Twoich zdjęć na takiej nasiadówie nie może być traktowane jako upublicznienie.
Sytuacja analogiczna: Zapraszam znajomych i pokazuję im zdjęcia ślubne z mojego ślubu (wykonane przez innego fotografa). Czy muszę mieć jego zgodę na "opublikowanie" zdjęć?
Spotkanie rady nadzorczej nie było imprezą komercyjną (śmiesznie to brzmi, ale: uczestnicy nie płacili za wstęp, a gość pokazujący zdjęcie pewnie nie sprzedawał w tym czasie popcornu, chipsów czy czegoś tam). Prezentacja zdjęcia nie służyła też zapewne reklamie. Trudno jest udowodnić w sądzie, że sprawca czerpał korzyści majątkowe z pokazywania Twojego zdjęcia.
Imho nie masz żadnych szans na wygranie sprawy sądowej i jakiekolwiek zadośćuczynienie. Gość z nawet średnio rozgarniętym prawnikiem zrobi z Ciebie w sądzie pieniacza szarpiącego się nie wiadomo o co (nie udowodnisz, że prezentacja zdjęcia zaraziła Cię na straty, bądź utratę zysków), podeprze się ogólnie pojętym "interesem społecznym", "niską szkodliwością społeczną czynu" i prawem obywateli do informacji (użycie zdjęcia wyłącznie w celach informacyjnych).
Ja jestem w stanie zrozumieć powody, dla których zależało Ci na niepokazywaniu zdjęć - obecny prezes zlecał wykonanie, obecny prezes zatrudnia Cię i Ci płaci. Błędem było udostępniać uczestnikom zdjęcia nazwijmy je "kompromitujące". Brak wyobraźni co też bliźni może zmajstrować bliźniemu.