przede wszystkim jak przejdziesz na FF to masz 70-200 a jak zostaniesz na 40D to mnozysz x 1.6 to chyba lepiej? miec 110-320 do natury... a zaoszczedzona kasa pojdzie na 400mm ;-)
przede wszystkim jak przejdziesz na FF to masz 70-200 a jak zostaniesz na 40D to mnozysz x 1.6 to chyba lepiej? miec 110-320 do natury... a zaoszczedzona kasa pojdzie na 400mm ;-)
Mnie sie zda, że jak on zrobi fotkę z 1D plus 70-200 i sobie potem wykadruje jak będzie za szeroko, to jakościowo i tak lepiej na tym wyjdzie, niż na kropowanej całej klatce z 40D. Ale fakt, że dwa dobre szkła są warte poczekania na 1D jakiś czas... Tak czy siak, te 1.6 to przecież sprytny zabieg marketingowców, a nie zaleta niepełnej klatki.
Ech! Jak będziesz miał taki sprzęt, to i ktoś do noszenia się znajdzie za możliwość popróbowania go. Jakbyś chciał fotografować jeziora na Mazurach - zgłaszam się!![]()
Po pierwsze, to mnie sie zda, ze chodzi o 1.26 a nie o 1.6 czyli o klatke conieco "niepelna" kontra powaznie "niespelniona", jesli lubisz to slowo. A czy wyjdzie lepiej jakosciowo, to jest co najmniej dyskusyjne, i dlatego wlasnie jest pelno dyskusji i testow na ten temat.
Ostatnio edytowane przez pan.kolega ; 23-06-2008 o 17:10
Aż nie wiem, jak to skomentowaćZamieszczone przez ewa_olsztyn
Jest to pewna realna cecha sprzętu, która ma swoje wady i ma zalety w stosunku do 35mm i kompaktów, tak samo jak 35mm ma zalety i wady w stosunku do 6x6 i APS-C np. Nie jest to zabieg marketingowców, lecz wynika to z dużych kosztów produkcji matryc FF, co z kolei wynika ze specyfiki produkcji układów scalonych - matryce FF są wielkie, więc mniej mieści się na krzemowy wafel, do tego im większy układ scalony, tym więcej wadliwych kości - w stosunku wykładniczym.
Zresztą, jeśli już akcentowąć zabiegi marketingowców, to są one wszędzie, skoro "marketing to handel aktywny, wychodzący naprzeciw potrzeb klienta". Sukces aparatu na film małoobrazkowy, to też wynik udanego marketingu, choć pojęcie to wtedy jeszcze nie istniało...
Apropos cropa, to gdy wejdą odpowiednio gęste matryce (albo już są? akurat nie chce mi się liczyć), to oczywiście crop z pełnej klatki będzie równoważny jakościowo obrazowi z matrycy APS-C. W końcu mozna sobie wyobrazić tę większą matrycę jako APS-C z pewną dodatkową ramką z sensorów (dla dostatecznie dużej rozdzielczości matrycy FF).
Swoją drogą na takiej samej zasadzie można użyć UWA z cropa - wyciąć sobie kawałek klatki by pozbyć się winiety i po sprawie. Gdy matryca FF będzie miała taką samą gęstość pikseli jak APS-C, to nie będzie gorszej jakości (w sensie rozdzielczości, bo wiadomo, że wieksze piksele niosą ze soba poprawe innych parametrów obrazu).
A propos takich wypowiedzi: różnica w obrazowaniu między FF a APS-C nie wynika ze zbyt małej gęstości matryc cropowych, tylko z ich wielkości. Im mniejsza matryca, tym pole "widzenia" matrycy jest węższe. Optyka działa tu nieco inaczej i zagęszczenie matrycy cropowej wiele tu nie wniesie. W przyszłości, o której pisze autor wypowiedzi prawdopodobnie równie gęste upakowanie pikseli jak na cropie, będzie i na ff. Niby dlaczego miałoby być jakoś drastycznie inaczej jak teraz?
A winiętę lubię i nie widzę potrzeby jej wycinania, są mniej drastyczne środki. Wolę przy cropowaniu kierować się kadrem, niż niechęcią do winiety.
C-F-K - forever
Masz zupelna racje, ze chodzi glownie o wiekszy rozmiar obrazka. Mam jednak wrazenie, ze niektorzy przenosza doswiadczenia z filmem na matryce. A to zupelnie co innego. Zysk z wielkosci klatki jest znaczny przy przejsciach APS->35 mm-> MF. Kolory w MF w detalach sa lepsze niz w 35mm. Dla filmu.
Zdjecia na ktorych mozna cos rozpoznac mozna robic matrycami CMOS czy CCD 1.5 mm x 1.5 mm. Kolorowy negatyw o takich rozmiarach jest praktycznie niemozliwy. A bardzo ladne zdjecia z nasyconymi kolorami przy 100 ISO mozna robic matrycami circa 5x7 mm i mniej. Kolorowy film dalby tu zdjecia badziewne.
I o to wlasnie chodzi, ze zysk w technologii cyfrowej z przejscia APS->35mm jest o wiele mniejszy niz dla filmu. Tam kolory, tekstura , ostrosc sie poprawia znacznie , a tu niewiele. Ot co. A to wynika z konstrukcji kolorowej emulsji gdzie rozpraszania swiatla nie da sie uniknac, nawet przy niedoswietleniu, a chemia nie ulega tak latwo miniaturyzacji jak elektronika.
Poza tym, prosze zauwazyc, ze "duze pixele sa lepsze" to wlasnie jest chwyt reklamowy. Te stare pixele w 5D maja niewielka czesc w srodku aktywna. Nowsze matryce maja wiekszy ulamek powierzchi piksela aktywny. Dlatego mozna bylo zrobic mniejsze pixele z takimi samymi/mniejszymi/niewiele wiekszymi szumami niz wieksze pixele porzedniej generacji.
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner