Jako klasyczny przypadek onanisty sprzętowego znudzonego posiadanym sprzętem, który przestał mnie zaskakiwać stwierdziłem, że potrzebuje nowych wrażeń. Po licznych wątkach dotyczących tragicznego AF'a, nędznej jakości fot oraz paru innych niedociągnięć stwierdziłem ze 20'stka to musi byc to! Na pewno trafie jakiegoś gniota z syfem do wymiany. Z moim szczęściem może nawet więcej jak jednego. To musi mi dać odpowiednia ilość adrenaliny na długie godziny bezsensownych testów
No i zamówiłem wieczorem z buydig.com. Po długim oczekiwaniu następnego dnia około południa przyszła paczka (swoja droga wepchali mi kita mkII, szkoda, że nie USM'a, ale to może jeszcze wymienie ibejem)...
Pierwsze oględziny... Hmmm... Fajne body... Ale nie wygląd i kółka się tu liczą... Sięgnijmy do karteczki testowej
Następne parę dni (ciii... deszcz padał) “intensywnie” testowałem... Z kitem idealnie. Z drugim tez. Z pięćdziesiątką super... Z sigma dobrze... Cos mi tutaj nie graSięgnijmy po tajna broń... 18-125... Ta to potrafi nie trafić... Tutaj musi być problem. Ale tez nie... Zdjęcia świetnie trafione... Co jest?
Po dwóch dniach myślę sobie “mocny jesteś na tym centralnym”... Ale przecież jeszcze mamy 8 innych punktów które może nawet będę wykorzystywałZaraz cie pieronie wykończę...
Sprawdzamy inne... No nie... Też trafia...
Gdzie te problemy? Gdzie moja adrenalina? Hotów i deadów nie ma... LCD czyste... Co jest? Body idealne? Ratunku! Pomocy! Co robić?
A na serio bez trollowania.
Nie kupiłem body do kartek... Jak pisałem, deszcz padał. Chcąc niechcąc nie bardzo miałem co przed obiektyw zaciągnąć (w pracy tez tak luźno), więc te nieszczęsne testy... Tak sobie z nudów w sumie pstrykałem to tu, to tam. O ile body zdało po pierwszych trzech klatkach w kartkę i puszkę pepsi, to dalsze, w zależności od warunków, niekoniecznie wyglądały tak różowo...
Czemu?
Na paresetny numer po jedynce klatek z kartkami (jak pisałem kiedyś ciężki palec mam) stwierdzam, że potrafię chyba uzyskać praktycznie dowolny efekt... FF centymetr, dwa, BF... Wystarczy sie nieco inaczej dostawić do kartki i wyjdzie
Nie ma siły... Różnice ustawienia są czasami minimalne, natomiast efekty z kartki były zadziwiająco powtarzalne i czasami nad wyraz wyraźne.
Nie udało mi się tak łatwo oszukać monitora... Mora w przeciwieństwie do zdjęć z mojej front focusowej trzystetki wychodziła wyraźnie już na matówce w większości odpowiednim miejscu, chociaż też należało odpowiednio się dostawić i przede wszystkim w odpowiedniej odległości.... Tak samo złym ustawieniem skutecznie co na kartce i monitor można zmusić do FF/BF.
Wniosek?
Stwierdzam komisyjnie że testy są do d*** i naprawde g*** warte.
Możecie sobie darować wyciąganie wniosków z testów na kartkach. Jestem w stanie się założyć, że jak dane “trefne” body weźmie druga osoba ma duże szanse na całkiem inne efekty w testach jak te wasze tragedie... Gdyby zrobić minimalnie inaczej test może się okazać, że to idealny egzemplarz, mimo że kartka drukowana z tego samego pdf'a na tej samej drukarce i oświetlenie to samo i aparat ten sam... Zadziwiająco małe i nieistotne elementy odgrywają dosyć dużą rolę.
Ot... Testy to trzeba jednak umieć robić...
A co z innych fot nie w kartki i monitor? Tutaj też wylazło... to, że AF'a to trzeba umieć używać i to że ostrzej jest przed czy za wcale nie znaczy, że to od razu problem aparatu...