IMO jeżeli wykorzysta możliwości twórczo i będzie chciał więcej to zapragnie zmienić puszkę ale już nie 450 D
Przede wszystkim punktowego pomiaru światła.I czego to jej niby zabraknie. Ale tak szczerze.
Tu się zgadzam, cyfrowy zapis powoduje, ze człowiek pstryka co popadnie, a nawet jak próbuje świadomie robić zdjęcia to i tak nie ma to nazwijmy presji kliszy ;-)Przy słowie "twórczo" mam na myśli osobę, która robi "równe" zdjęcia, a nie tylko udane od przypadku do przypadku. Dlatego fotografii uczy się na slajdach, bo delikwent nie może poprawić tego, co zepsuł
Ja osobiście zauważam, że zaczynam robić coraz mniej zdjęć. coraz więcej widzę w wizjerze. coraz częściej celuje, przymierzam, zastanawiam się.
Powtarzam, porównuje etc. A cyfrowy zapis cenię sobie za to, że mnie teoretycznie nie kosztuje
Ale żeby jasność była co do wyboru sprzętu. Zdjęcia poprawne technicznie można zrobić nawet telefonem i z tym nie ma co dyskutować.
Jednak Lotofag chce czegoś więcej niż małpka.
IMO okrojenie 1000D z ważnych narzędzi do robienia zdjęć, na które mam całkowity wpływ, plus całkowita już plastikowość puszki dla mnie ją dyskwalifikuje i nie tego oczekuję od aparatu co nie znaczy podkreślam, że nie można 1000 D robić zdjęć.
Pozdrawiam.