Tak sobie siedzę i myślę...jak to możliwe,że coś tam wlazło? Przed oczyma mam obrazek piknikowej atmosfery, ktoś przyniósł pączki, poczęstował fotografującego, ten odłożył ciacho, żeby kartę wyjąć, stąd "osłodził" paluchami dslr'a i niedomknął klapki by bardziej nie ubrudzić i odłożył ją "gdzieś"....
Potem w domku odkrycie...Co w tym dziwnego?
Przepraszam najmocniej jeśli się mylę i wyobraźnia mnie poniosła.
??: