Sądzę, że ufam Gwoździowi (sorry, nie wiem, jak Cię odmieniać) i jestem pewien, że on, wspólnie z fundacją znajdzie najlepszy możliwy sposób wywołania uśmiechu na ustach dzieciaków
EDIT: O, proszę, ja tu sobie bazgram i nabijam posty a problem sam się w międzyczasie rozwiązuje.