Mam dokładnie takie same wrażenie. W epoce analogowej - większość poprawnych, połowa udanych 10-20% godnych ocalenia dla potomności. Każdy kadr jednak bardzo rozważnie przemyślany. Do dziś wiszą na ścianie odbitki, które mogą się wydawać nieaktualne, a jednak nie mogę się zdobyć by je zastąpić nowymi. Mają w sobię to "coś" co przykuwa wzrok. W epoce cyfrowej ilość produkowana w postaci plików trochę przerasta moje możliwości oceny. Poprawnych może i sporo 60%, udanych 30-40%, te najlepsze coraz rzadziej, czasem wyrzucam wszystkie z sesji. Technicznie z pewnością lepsze fotki, często nie mają już tego klimatu. Może jestem sentymentalny, ale wracam do analoga. Muszę się chyba wszystkiego nauczyć od początku. Dziś pierwsze próby na C EOS 5, zobaczymy co z tego wyjdzie, coraz częściej zaglądam do działu "analogowego";-)