Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
Daleko nie masz, ja na IV roku polibudy pojechałem z kumplem na wagary do Mielna :-) Ale rybek nie zjedliśmy bo to był dość zimny początek maja i wszystkie smażalnie były zamknięte na głucho :-)
hehe... nas kiedys z zona, przy okazji wakacji w Orlowie naszlo na dopytanie gospodarza jak to w koncu jest w lipcu - ktora rybe kupic, zeby byla swieza, bo wedlug lokalnych smazalni to nawet rekiny byly "z dzisiejszego polowu w Zatoce" no i wyszlo, ze nie ma sie co wyglupiac, bo byc moze to sa sledzie, ale nie da sobie reki uciac...

a tak swoja droga, to od zeszlego pazdziernika mieszkam nad morzem i o ile z poczatku rybka mi mocno wchodzila, o tyle od jakichs 2 miesiecy nie moge sie przemoc i koncze najczesciej na lokalnych kanapkach. mimo, ze dobry "kibbeling" (siekaniec) z "kabeljauw-a" (dorsza) jest bardzo mniam... zwlaszcza z zimnym "biertje"