Zobacz wyniki ankiety: KFC vs McD

Głosujących
199. Nie możesz głosować w tej sondzie
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 122

Wątek: Czy w drodze na fotki lepiej posilić się w KFC czy McD?

Mieszany widok

  1. #1
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Mar 2007
    Posty
    3 053

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez BelYaal Zobacz posta
    A tak z sushi wlasnie jest, albo sie uwielbia, albo trzesie na sam juz widok, ja sprobowalem i zasmakowalem bardzo.
    Ceny fakt, ze sa sporawe, ale tak z raz na miesiac jak najdzie ochota to pies kota wychrobota
    A tatara tez lubie. Kurcze slinotoku dostalem
    Mnie sushi jakoś już nie kusi
    A tatar - mmmm - cebulka, ogóreczek, żółtko i kapkę soli i pieprzu... ale z wołowiny - oryginalny, z koniny, jest jak dla mnie zbyt oryginalny.
    A co z pitą/knyszą z dworca?

    Cytat Zamieszczone przez m_o_b_y Zobacz posta
    Pewno z surowym żółtkiem i zakażenie salmonellą gotowe.
    Pozdrówka
    Ehhhh
    Ostatnio edytowane przez Bahrd ; 10-06-2008 o 16:41 Powód: Automerged Doublepost
    EOS - conditio sine Kwanon...

  2. #2
    Uzależniony Awatar Wats0n
    Dołączył
    Apr 2006
    Miasto
    Posen Bloody Posen
    Wiek
    43
    Posty
    996

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Bahrd Zobacz posta
    A co z pitą/knyszą z dworca?
    Hehe...
    Przypomniał mi się jeden motyw sprzed... 13 lat.
    Jak wiadomo, wynalazki zwane pitami i knyszami to lokalna potrawa wrocławska. W każdym razie wtedy w stolicy Wielkopolski owe tajemnicze terminy nie znaczyły nic.
    I wyobraźcie sobie jak byłem zdziwiony, jak na dworcu (dokładniej - to była chyba poczekalnia) we Wrocławiu zobaczyłem kartkę "zakaz wchodzenia z pitami". Myślę sobie, co kurde - ludzie z podatków się na dworcu rozliczają czy jak? Ale był już początek czerwca, więc tak nie bardzo... Dopiero potem rozejrzałem się po szyldach wiszących na fastfoodach i wszystko zrobiło się jasne
    Tako rzecze Watson.
    There are no stupid questions, just stupid people.
    Wątek galeryjny na CB/Portrety@CB/Meksyk@CB/Sport@CB //Galeria przejściowa

  3. #3
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    46
    Posty
    12 202

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Bahrd Zobacz posta
    A co z pitą/knyszą z dworca?
    knysza rulez! cale moje 5 lat studiow to bylo regularne dozywianie na knyszach, a i moja slubna nierzadko mnie potem wysylala po nocy "po knysze na glowny" jak nas glod lapal (a ze mieszkalismy moze 500 m od dworca...)

    az by sie chcialo, zeby kolo PWr ktos porzadne knysze robil, bo tak to czlowiek skazany byl na szajs z Readysa albo cale obiadki na dole w C7 (niezle, ale na doktorancka kieszen juz nienajtansze)...
    www albo tez flickr

  4. #4
    Cenzor Awatar MacGyver
    Dołączył
    Apr 2006
    Miasto
    Wrocław
    Wiek
    47
    Posty
    7 043

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez akustyk Zobacz posta

    az by sie chcialo, zeby kolo PWr ktos porzadne knysze robil,....
    Przeca były, w blaszaku obok ksera
    bo tak to czlowiek skazany byl na szajs z Readysa....
    W tym wypadku lepszą opcją były nawet cebulaki polane keczupem z "Klinka"
    ...albo cale obiadki na dole w C7 (niezle, ale na doktorancka kieszen juz nienajtansze)...
    Ja pamiętam z tegoż baru smażona kostkę rybną, w zestawie z frytkami/ryżem i jakąś prostą surówką, w cenie 5,5o zł. Dobre to było, a w przerwie przed laborką co to się zaczynała o 19-tej i trwać miała do nocy smakowało wręcz wyśmienicie.
    Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj

  5. #5
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    46
    Posty
    12 202

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
    Przeca były, w blaszaku obok ksera
    byly, ale sie zmyly, jeszcze w polowie mojej mgr. a to jeszcze potem kupe lat na uczelni bylo

    Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
    Ja pamiętam z tegoż baru smażona kostkę rybną, w zestawie z frytkami/ryżem i jakąś prostą surówką, w cenie 5,5o zł. Dobre to było, a w przerwie przed laborką co to się zaczynała o 19-tej i trwać miała do nocy smakowało wręcz wyśmienicie.
    w C7 na dole bylo kilka knajp po drodze... ta najnowsza (przynajmniej za mojej pamieci, bo moze juz sie zdarzylo zmienic) byla najlepsza.

    ale jednak obiad to nie gyros w bulce
    www albo tez flickr

  6. #6
    Cenzor Awatar MacGyver
    Dołączył
    Apr 2006
    Miasto
    Wrocław
    Wiek
    47
    Posty
    7 043

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez akustyk Zobacz posta
    byly, ale sie zmyly, jeszcze w polowie mojej mgr. a to jeszcze potem kupe lat na uczelni bylo
    Fakt, ostatnią knyszę jadłem tam w 2001 bodajze :-) Jak zaczęli rozbudowywac D1 to blaszaka rozebrali :-(
    w C7 na dole bylo kilka knajp po drodze... ta najnowsza (przynajmniej za mojej pamieci, bo moze juz sie zdarzylo zmienic) byla najlepsza.
    Ja pamiętam jak w tym miejscu było jeszcze coś na wzór baru mlecznego... ale to bardzo stare dzieje ;-)
    ale jednak obiad to nie gyros w bulce
    Niby nie, ale student trochę inaczej postrzega rzeczywistość ;-)
    Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj

  7. #7
    Początki nałogu Awatar BelYaal
    Dołączył
    May 2007
    Miasto
    Warszawa
    Wiek
    54
    Posty
    387

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
    Ja pamiętam z tegoż baru smażona kostkę rybną,
    Przypomniales, ze za mna lazi jakas rybka na brzegu naszego morza, taka ze zwyklej smarzalni plus dodatki jak salmonela, resztki scierki z podlogi, itd... ale pamietam, ze takie cos nad brzegiem morza bylo zawsze super, a lazi to za mna, bo juz dawno nie bylem nad Baltykiem i czasem mysle aby wyskoczyc nawet rano , a wrocic wieczorem
    Aparat mam i ja

  8. #8
    Cenzor Awatar MacGyver
    Dołączył
    Apr 2006
    Miasto
    Wrocław
    Wiek
    47
    Posty
    7 043

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez BelYaal Zobacz posta
    Przypomniales, ze za mna lazi jakas rybka na brzegu naszego morza, taka ze zwyklej smarzalni plus dodatki jak salmonela, resztki scierki z podlogi, itd... ale pamietam, ze takie cos nad brzegiem morza bylo
    Najlepsze są na Helu :-)
    zawsze super, a lazi to za mna, bo juz dawno nie bylem nad Baltykiem i czasem mysle aby wyskoczyc nawet rano , a wrocic wieczorem
    Daleko nie masz, ja na IV roku polibudy pojechałem z kumplem na wagary do Mielna :-) Ale rybek nie zjedliśmy bo to był dość zimny początek maja i wszystkie smażalnie były zamknięte na głucho :-)
    Cztery czarne eosy, pół-eos i pentax... a dokładniej to tutaj

  9. #9
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    46
    Posty
    12 202

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez MacGyver Zobacz posta
    Daleko nie masz, ja na IV roku polibudy pojechałem z kumplem na wagary do Mielna :-) Ale rybek nie zjedliśmy bo to był dość zimny początek maja i wszystkie smażalnie były zamknięte na głucho :-)
    hehe... nas kiedys z zona, przy okazji wakacji w Orlowie naszlo na dopytanie gospodarza jak to w koncu jest w lipcu - ktora rybe kupic, zeby byla swieza, bo wedlug lokalnych smazalni to nawet rekiny byly "z dzisiejszego polowu w Zatoce" no i wyszlo, ze nie ma sie co wyglupiac, bo byc moze to sa sledzie, ale nie da sobie reki uciac...

    a tak swoja droga, to od zeszlego pazdziernika mieszkam nad morzem i o ile z poczatku rybka mi mocno wchodzila, o tyle od jakichs 2 miesiecy nie moge sie przemoc i koncze najczesciej na lokalnych kanapkach. mimo, ze dobry "kibbeling" (siekaniec) z "kabeljauw-a" (dorsza) jest bardzo mniam... zwlaszcza z zimnym "biertje"
    www albo tez flickr

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •