W 2003 r. pan Mateusz kupił na Allegro aparat cyfrowy od sprzedawcy z Polski. Paczka przyszła Pocztą Polską, płatności dokonano w złotówkach, przelewem na konto w polskim banku.

W 2006 r. pan Mateusz dostał pismo od służb celnych z informacją, że uczestniczył w nielegalnym wprowadzeniu na polski obszar celny aparatu z Niemiec. Żądano zapłaty VAT-u, odsetek i jeszcze jakichś opłat. Celnicy podejrzewali, że pan Mateusz popełnił paserstwo celne.

Sprawa zakończyła się w sądzie, który orzekł na niekorzyść pana Mateusza. W sierpniu ubiegłego roku komornik ściągnął z jego konta w sumie około 400 zł - czyli jedną trzecią kosztów zakupu aparatu.
(Gazeta Wyborcza)

Czyli UC wymaga, aby kupujący sprawdzał sprzedawcę i w razie czego nabywcę uważa za pasera.
Ładna historia.