Cytat Zamieszczone przez sylwek2k Zobacz posta
Przestan myslec, bo kiepsko Ci to wychodzi... Pisze calkiem powaznie... nie proponuje Ci bawic sie czyms, co moze Cie zabic, a czego jestes w pelni nieswiadomy... Na tym kondensatorze najprawdopodobniej masz napiecie nawet grubo przekraczajace 300V!!

Ponownie: Nie mysl tyle! Albo sprawdz woltomierzem, albo przyjmij za pewnik, ze bedziesz miec tam napiecie, ktore masz na kondensatorze - czyli przekraczajace 300V!!
"Co prawda to prawda że na twój dziubek nie ma bata[...]"!

Skoro tak mówisz to znaczy że albo masz woltomierz albo ktoś z twojej rodziny już od tego flasha zginął... Byłem pełen entuzjazmu, podpiąłem lampę, a tu tymczasem ... wysokie napięcia, zagrożenia, obcowałem ze śmiercią ... Nie mam woltomierza i nie wiem do jakiego napięcia ładuje się ten przeklęty kondensator"Czajki"... Skoro jednak twierdzisz że tam siedzi 300V to faktycznie może to zabić (albo błysnąć). Wow! Przydatna informacja! A teraz tak "przy okazji": jestem ciekaw czy flash Canona też ładuje się do morderczego napięcia 300V? Czy takie mordercze napięcia to tylko u Rosjan?

No dobra - przestaje błaznować, przyznaję się: pomyliłem się, zbłaźniłem się i poszedłem złymi torami! A tak na serio: nigdy nie poraził mnie prąd, bo nie tykam się naładowanych kondensatorów (można by kondensator rozładować - byle nie swoim ciałem). Kondensator "Czajki" jest cały czas w etui, owo etui nie przewodzi prądu. Zaglądnąłem co prawda do środka - ale wiedziałem że nawet po wyłączeniu zasilania kondensator jest jeszcze naładowany i nie dotykałem nie zaizolowanych elementów.

Pozostaje jeszcze ... śmiertelny kabel zasilający lampę i tu właśnie uświadomiłem sobie zagrożenie: ten kabel z morderczym napięciem 300V z kondensatora. Ten kabel jest jednak o dziwo zaizolowany i mnie (ani elektroniki aparatu) nie poraził. Radzę zatem (tak na zaś) nie przecinać/ nie gryźć/ nie przekłuwać tego kabla żeby 300V napięcia na własnej skórze nie doświadczyć! I łączę się myślami z ludźmi którym ów USZKODZONY kabel "czajki" zaszkodził i gryzą już ziemię.

Ale co do napięć w lampach błyskowych Canona to jestem autentycznie ciekaw.