dlaczego mówicie, że światłomierz ma coś związanego z matówką?
od wielu lat (może mówicie o jakiś leciwych konstrukcjach, ale tego nie udał mi się odszyfrować) stosuje się przecież lustra półprzepuszczalne (żebyście się nie czepiali stosunek światła odbitego do przepuszczonego to nie 5:5 tylko 6:4 dokładnie), co rozwiązuje tenotetyczny problem wpływu matówki na mierzenie światła...


Mogą być takie dwie sytuacje: przesłona np. 5,6 (lub dowolna inna) oznaczona na pierścieniu obiektywu jest rzeczywiście przesłoną 5,6, a w drugiej sytuacji NIE JEST 5,6, lecz tylko do niej zbliżoną
dokładnie nie 5,6, tylko 5,6568542494923801952067548968388 (pierwiastek kwadratowy z 2 * 4), ale nie ma to żadnego znaczenia, bo aparat operuje mnożąc tę trudną liczbą, a nam pokazuje tylko tę uproszczoną...