Wygląda to nieco inaczej. Matryca nie ma tutaj nic do rzeczy.
Winowajcą jest matówka, a konkretnie dzisiejsze (jakby nie patrzeć) super-jasne matówki. To co widzimy w wizjerze, jak i to co widzi światłomierz to tylko mały wycinek tego co w rzeczywistości wychodzi z obiektywu. Dzięki temu nawet stosunkowo ciemne obiektywy dają jasny obraz w wizjerze.
Dzięki temu również nie było problemem wprowadzenie podświetlania punktów AF, bo pomimo tego że dioda świeci po matówce, my tego praktycznie nie widzimy (choć ponoć czasem górny punkt świeci zbyt mocno). Obecnie (np. 40D) chyba działa to inaczej. Jeszcze nie miałem kontaktu więc się nie wypowiadam.
Z wad: głębia jaką widać na standardowej matówce, używając nawet f/1.2 to ~2.8 oraz bardziej skomplikowany pomiar światła = czyli właśnie problemy z niesystemowymi obiektywami. Właśnie po to jest ta elektronika.
Analogi również mają z tym problem, choćby EOS 30/33.