Światło rozchodzi się tak, jak fale na wodzie. Fala od cegły też na początku jest prostokątna, dopiero potem się zaokrągla. Podobnie światło z takiego obiektywu - blisko soczewki obraz byłby prawie prostokątny, ale dalej by się rozmywał. Ma to pewien związek z zasadą Huygensa - każdy punkt soczewki (lub punkt jeziora trafiony cegłą) staje się źródłem fali kołowej (sferycznej).
Jeszcze jeden obrazek poglądowy - pomyśl o żarówce energooszczędnej - bardzo często mają przekrój prawie-kwadratowy. Mimo to jak poświecisz nią na kartkę, to zobaczysz kółko (chyba że kartka będzie bardzo blisko)