Dziekuję za radę lecz wszystko szczęśliwie się skonczyło. Skoro i tak w perspektywie miałem naprawę stanowiącą równowartosć sprzętu postanowiłem sam spróbować swych sił. Jestem informatykiem, więc człek ze mnie dociekliwy. Poza tym na swym koncie mam już pewne sukcesy w naprawianiu Canonów. Kilkanaście lat temu w szałasie w Beskidach naprawiałem mechanizm swego Canona QL19 mając do dyspozycji scyzoryk
i olej ze szprotek - działa do dziś.

Zrzuciłem wiec do kompa kilka czarnych zdjęć wykonanych uszkodzonym A40 i pomyslałem, ze to nie może byś matryca - czerń jest idealna, powinny być jakies szumy a tu nic, za to w EXIF wszystkie parametry. Siła uderzenia była moim zdaniem za mała by w takim stopiu uszkodzić matryce. Rozebrałem aparat (hihi - jedynym śrubokrętem jaki się nadawał był nóź kuchenny) Po sprawdzeniu podłączeń elektr. stwierdziłem, że to raczej soft zgłupiał.
Po lekkim ręcznym poruszaniu mechanizmem obiektywu odzyskał wzrok w zakresie trybu panorama i slajd, a po kilku próbach zmiany zoom przy równoczesnym przełączaniu trybów foto auto/manual odzyskał sprawnosć i skręciłem go jako w 100 % sprawny.


P.S. Nie jest to reklama naprawy sprzętu Canon przy pomocy narzedzi 'Gerlach - Nierdzewne' ale może komuś kiedyś przyda sie to studium przypadku.
Ponadto po raz kolejny przekonałem się do marki.

pozdrowienia,
misiaty