Moje zdanie nt. kalkulatorów głębi, hiperfokalnej itd. jest niezmienne: są bezużyteczne, dopóki nie będą brały pod uwagę rozmiarów ostatecznego powiększenia obrazu np. jako wydruk.
To zależy od podejścia do zdjęcia i stopnia weń się wślipiania. Krążek rozproszenia jest przyjęty na zasadzie, że optymalna odległość oglądania zdjęcia jako całości jest równa jego przekątnej, bez względu na format odbitki. Ot taka uniwersalna zasada. Jeśli ma się zamiar zdjęcia kadrować czy przykładać nos do odbitki, można sobie to dowolnie przekalkulować... A z drugiej strony nie ma co popadać w technokratyzm - w fotografii amatorskiej przyjmowano na przykład jeszcze nie tak dawno krążek rozproszenia równy 1/1000 ogniskowej - i też z tym ludzie żyli.

Pzdr

Grzesiu