No to ja mam szczescie, bo moj eos analog nie rysuje klisz (a przynajmniej tego nie widac). Co innego LOMO ;-), ale 'to' ma rysowac ;-). W moim labem w Toruniu tez raczej mam szczesie, ale ich na moje wymagania raczej uczulam. Szybko sie ucza. Jak mialem lekko pobrudzone klisze (2x na poczatku 'wspolpracy') to je reklamowalem i zadalem ponownego plukania czyszczacego klis i suszenia. Teraz klisze dostaje czysciutkie. Ostatnio tylko mieli wpadke bo na 1 klatce pogieli klisze (a co dziwne skan z tej klatki wyszedl ok). Klisze oddalem do plukania i suszenia. Lekkie zagiecie nieco sie zmniejszylo, ale nie do konca (na szczescie emuljanie zostala uszkodzona). No to im nagadalem jak trzeba. Pani z labu i laborant razem b. przepraszali i na otarcie lez dali mi dosc przyjemny, profesjonalny negatyw. Jak nastepnym razem oddawalem nastepna paczke negatywow do wywolania to nie omieszkalem dodac, ze mam nadzieje, ze tym razem beda uwazali. Obsluga ze zrozumieniem pokiwala zespolowo glowami ;-)Zamieszczone przez Janusz Body