wyglądało to mniej więcej tak.. chodziłyśmy sobie po cytadeli szukając kadrów, obie pod moim parasolem, jak znalazłam fajne miejsce to modelka brała parasol, rozbierała sie ( z kurtki) a ja sobie nakładałam arafatke na łepetynke i aparat i szybko robiłam zdjęciaczasami zakrywałam sie blenda ale po chwili przemokła...
gdybym wiedziała, ze będzie padać wzięłabym 2 parasole, tymczasem trzeba bylo sobie jakos radzić z jednym ^^