Huh, ja codziennie wstaje o 6 wracam po 18, prace domowe etc. i jest 20.
Nie wyobrażam sobie siebie za kilka lat z żoną lub z żoną i dzieckiem (dziećmi). Na razie się cieszę, że jest jak jest czyli ich nie ma)
A co do Zenita to powiem szczerze, że chyba się nie porwę, choć parę miesięcy temu chodziło mi to po głowie. Niestety czas, który musiałbym poświęcić na obróbkę negatywów itd. jest zbyt długi. Wolę w to miejsce wyjść w jakiś plenerek albo pomęczyć to co już naświetliłem.
Chociaż kto wie, może kiedyś się zgadamy na jakiś zenitowy wypad w miasto:P
Ale OT zrobiliśmy![]()