Właśnie porównałem obiektywy EF 24-85 i EF17-40L. Wyniki? Zdjęcia wyglądają praktycznie identycznie w centrum kadru. Albo mam bardzo dobrą kopię 24-85 albo jakąś kiepską kopię 17-40, albo oba są dobre/złe. Nie wiem, mi jakość pasuje. "Dobre i złe kopie" się zdarzają, ale rzadko. Wierzę, że większość obiektywów z tych serii jest bardzo podobna do tych, które testowałem.
Trochę mnie wynik zdziwił. Nie bawiłem się tylko w kartę testową, ale również w roślinki itd. Robiłem na minimalnych przysłonach i porównywałem też optymalne f/11. Statyw, blokowanie lustra, samowyzwalacz 10 sek itd. Jeżeli ktoś kiedyś będzie się zastanawiał tylko pod względem ostrości to proponuję 24-85, jest tańszy a ostrość ma podobną. A co do dystorsji, aberracji i budowy to nie ma porównania - 17-40 jest w tym zakresie dużo lepszy.
Co do budowy... moim 24-85 już ledwo obraca się pierścień ogniskowej, tak samo pierścień ostrości (który jest cienki i w ogóle ciężko jest trafić "gładko" bo zaczął działać skokowo. To znaczy walczy się z tarciem, żeby obkręcić w ogóle, a jak się już rozpędzi ręką to jest się poza ostrością). W dodatku jego budowa jest bardzo plastikowa i po pewnych czasie obiektyw się "wyrabia". W 17-40 wszystko działa płynnie i ładnie. Oba pierścienie są grube i chodzą gładko, jednak nie za lekko więc nie ma możliwości przypadkowej zmiany ogniskowej/ostrości. Obiektyw wykonany jest ze stopu magnezu, jednak nie jest ciężki. Wygląda masywnie, ale gdy pierwszy raz wziąłem go do ręki to okazał się bardzo lekki.
W każdym razie 24-85 miło mnie zaskoczył co do ostrości. Można powiedzieć, że jest taka sama w centrum i na brzegach obrazu jak w 17-40L. Z drugiej strony podobno nawet tamron 17-50/2.8 jest ostrzejszy od 17-40L (ktoś tak na forum kiedyś pisał, sam nie miałem okazji sprawdzić) i trzeba przyznać, że 17-40 mistrzem ostrości nie jest. Jednak jego ostrość jest wystarczająca i satysfakcjonująca do wykonywania dobrej jakości zdjęć.
Z jakości zdjęć obydwu jestem w miarę zadowolony, szczególnie gdy wyostrzy się na 03*300 w PS. Nie samą ostrością żyje człowiek i w sumie nie jest ona tak ważna jeżeli osiągnie dobry poziom. Niestety pod względem aberracji i dystorsji 24-85 wypada już dużo gorzej. W 17-40 krawędzie są proste a w 24-85 są jak łuki. Ogólnie mówiąc 24-85 bardzo zniekształca krawędzie na szerokich ogniskowych.
Aberracja -> starałem porównywać obiektywy na tych samych ogniskowych (najbliżej udało mi się porównać 24mm z 25mm - obiektywy mają inne oznaczenia) i muszę przyznać, że aberracje z 17-40L w powiększeniu 1:1 wypadły DUŻO lepiej. Zaznaczam, że było to porównanie przy przysłonach f/11, gdzie praktycznie oba obiektywy miały tak samo dobre szanse. Przy maksymalnych otworach przysłon aberracje w 24-85 są bardzo widoczne, a w 17-40 wciąż utrzymują się na bardzo niskim, dobrym poziomie.
Dużym zaskoczeniem jest, że obiektyw 24-85 wypada pod względem ostrości na brzegach kadru lepiej gdy oba obiektywy ustawione są na maksymalne otwory przysłon (24-85@f/3.5 i 17-40@f/4). Wtedy obiektyw klasy L wypada dużo gorzej i można powiedzieć, że krawędzie są bardzo "miękkie", mimo że centrum kadru w obu przypadkach jest tak samo ostre co wskazuje na poprawne ustawienie ostrości. Sytuacja trochę zmienia się, gdy przysłony zostaną przymkniętę. Wtedy różnica w ostrości na brzegach zmienia się, jednak 24-85 wciąż wypada lepiej.
Zaznaczam, że przed robieniem zdjęć sprawdziłem czy oba obiektywy są dobrze skalibrowane (tak... zrobiłem te nudne testy) i trafiają w punkt idealnie z każdym punktem AF. W dodatku używając Live View (x10) ostrości nie dało poprawić się w żaden sposób po ustawieniach automatyki.
Podsumowując porównanie obiektywów 24-85 i 17-40: Obiektyw 17-40 wyróżnia się dużo mniejszą dystorsją na całym obszarze zdjęć. Ma porównywalną, można powiedzieć - identyczną ostrość w centrum kadru. Obiektyw 24-85 ma widocznie większe aberracje na krawędziach obrazu w przypadku występowania dużego kontrastu pomiędzy tłem, a fotografowanym przedmiotem. W dodatku robione nim zdjęcia wykazują się dużą dystorjsą i jest to szczególnie męczące, np. w fotografii architektury. Jego plusami na pewno są większa ostrość na krawędziach, niższa cena i kompaktowa budowa (idealny do zabrania w podróż).
Niestety z powodu złego oświetlenia na zewnątrz nie byłem w stanie porównać koloru i kontrastu. Przy tak rozproszonym świetle jakie jest dzisiaj i tak nie byłoby żadnej różnicy. Do porównania kontrastu najlepsze jest ostre światło słoneczne, a takiego nie miałem okazji dzisiaj zobaczyć. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć porównanie winietowania to w internecie jest tego bardzo dużo.
Wszystko zdjęcia były robione w surowych plikach (.cr2) więc nie ma możliwości wprowadznia przypadkowych poprawek z ustawień aparatu [EOS 40D]. W centrum kadru porównania wyglądają praktycznie identycznie. Porównywałem je w programie "Lightroom" i wklejam obraz tego co widziałem na monitorze. W żadnej z fotografii nie były wprowadzane jakiekolwiek poprawki. Zdjęcia pokazane są w skali 1:1 (100%) więc jakość może wydawać się koszmarna, jednak w rzeczywistości nie jest tak źle :wink: Nikt przecież nie ogląda zdjęć w takich powiększeniach.
Przysłona f/4 --> http://www.sendspace.pl/file/sg0qTweg/
Przysłona f/11 --> http://www.sendspace.pl/file/QFlBhvhs/
Centrum obrazu f/11 --> http://www.sendspace.pl/file/97HUP2s2/
Są to tylko porównania wycinków obrazu. Nie ma potrzeby wklejania całości (poza tym nie wiem co na to moi sąsiedziGdyby była taka potrzeba to mogę kiedyś zrobić takie porównania, żeby wkleić całe, duże pliki. Jeżeli ktoś koniecznie chce zobaczyć całe pliki to jest mnóstwo zdjęć pokazowych w internecie jednak nie porównują one konkretnie tych dwóch obiektywów.
PS: Niektórzy mogą się nie zgadzać, że optymalna przysłona to f/11 i mają rację (optymalna przysłona dla każdego obiektywu jest inna, zazwyczaj f/8, a np. dla 50/1.8 będzie to f/5.6), ale akurat tutaj jest to bez różnicy, gdyż jest to największa wartość przysłony przy której nie widać jeszcze dyfrakcji, a oba obiektywy mają równe szanse. Jest to "optymalna przysłona do testów".