Jak już wspominałem, dla mnie liczy się efekt końcowy - to co trafia do mózgu.

Foty Marca Adamusa są narkotyczne - wytarczy powieścić taką jedną w formacie A2 na ścianę i goście będą zachwyceni, żaden z nich nie pomyśli wtedy o Photoshopie...

Docenić też należy kadry i kompozycje, ujęcia tematu.