Raczej o kase chodzi - sprzedawca nie musi przeciez kupowac i sprzedawac canonow. A user juz kupil...Zamieszczone przez Tomasz1972
Raczej o kase chodzi - sprzedawca nie musi przeciez kupowac i sprzedawac canonow. A user juz kupil...Zamieszczone przez Tomasz1972
EOS 300v + BP, EOS 350d, EFs 18-55 3.5-5.6 II, EF 28-90 4-5.6 II, EF 75-300 4-5.6 III, EF 50mm 1.8 II, EF 85mm 1.8, Auto Revuenon 135 2.8, Pentacon 200 4, 430EX + rożny osprzęt; FED 5B; LOMO LK-A; Lubitel 166B; Minolta AF Big-Finder; Umax AstraCam 1000
Czyli generalnie prawa nie ma, a wygrywa ten, kto ma więcej $$$ na prawników ;-)
Prawo to po prostu umowa społeczne lub międzynarodowa, do której możemy przystąpić lub łapie nas obligatoryjnie. I tyle. I czy prawo jest czy go nie ma to ma mniejsze znaczenie. Słowo "prawo" jest określeniem najkrótszym, przez to łatwiejsze w stosowaniu.
pozwolcie ze wroce do tematu
krotki raport z placu boju...
Elka wsiada w piatek do samolotu, sprzet nadaj lezy na zytniej, była tam juz dobrych pare razy: sama oraz z jarkiem i z vitezem... generalnie wszystko zalezy od pogodyczasem było grzecznie, czasem mniej, sensowniej lub mniej... niemniej zawsze bezskutecznie...
Dzis dla odmiany rozpetała tam małe piekło... krzyczała ona, technik, pan z obsługi... niestety i to nic nie dało... po wysluchaniu steku nielogicznch argumentów i całej burzy w serwisie pojechała do centrali canon polska, niestety dyrektora i wice działu foto-video nie było... pogadała sobie z asystentką...
wnioski z pogadanki: canon polska nie ma zadnego wpływu na serwis na zytniej, ktory jest osobna firma koncesjonowana przez canona, reasumując sa bezkarni i puki inna firma nie wygra przetargu na serwis - nie do ruszenia
z ciekawostek, dzis elka dowiedziała se ze:
- bedzie chodzic do serwisu tyle razy ile bedzie trzeba ile pan to uzna za słuszne...
- wszystkie body [swiata] dobrze działajace z jej szkłami (np jarka czy nawet testowe body serwisowe) maja front focus i dlatego dobrze działają z jej szkłami ktore maja back focus...
- choc generalnie wszystko da sie zrobic tylko trzeba zapłacic za kalibrowanie szkieł pod konkretne body (z innymi np analogowymi pozniej juz nie pochodza)
- "wykresy z maszyny" - rzecz swieta (niewazne ze body ma bf/ff na 5 cm)
- technik nie ma pojecia co dostaje do reki (historia choroby szkła/body) bo po co robi swoje i reszte ma głeboko...
- i wiele innych ciekawych watków ktore powinna wam przytoczyc sama zainteresowana (strach sie bac!)
... nie wiem z czym elka pojedzie do afryki... zastepczego body nie dostanie, nowego nie dostanie, napawione nie bedzie...
pozostało jej tylko napisac skarge i wysłac oficjalnie do canona i liczyc na to ze przysłona w 20D zniweluje błedy ostosci...
POZDRAWIAM
A ja się ciągle łudziłem, że chcecie tą sprawę załatwić pozytywnie. A tu krótki raport z placu boju. Myślałem, że cała ta zadyma z walką to taka prowokacja. A wy jednak wojownikami jesteście. No cóż wasza sprawa.Zamieszczone przez rev
I jeszcze jedno. Wieże w to, że macie na żytniej przechlapane. I za wszystkie pierdoły będziecie musieli naprawiać w Berlinie. Warto było? A trochę dyplomacji nie łaska?
Przypomina mi się dowcip (stary jak świat ale ..)
Na sali sądowej odbywa się rozprawa rozwodowa.
Obecni: sędzia, powódka, powód i publiczność składająca się z 50 facetów.
Sędzia pyta powoda: "jaki jest przyczyna rozpadu małżeństwa".
Na co ten odpowiada: "niedopasowanie seksualne z powódką".
Stłumiony głos z sali: " koneser się znalazł, wszystklim jakoś pasuje a jemu nie".
Przeprasza, ale ten głupi dowcip bardzo dosadnie ilustruje wasze doświadczenia z serwisem.
Pozdrowienia i dużo szczęścia w dalszej walce.
Ostatnio edytowane przez kocis ; 24-11-2005 o 10:00
Może nie doczytałeś. Pierwszych kilka wizyt odbyło się grzecznie i na warunkach panuf serwisantuf (i pani,.. tej z wąsami).Zamieszczone przez kocis
Widać nie doczytałeś. No cóż, Twoja sprawa...
Jarek
Ja też mam przechlapane, a na początku była dyplomacja. Zaręczam, że naprawdę musi mnie coś wkurzyć zanim "ostro" zareaguję. Ale musiałem we własnym interesie zareagować na IGNORANCTWO I DYLETANTYZM. Przy puszczam, że serwis jest niedoszkolony. Może jest to kwestia "polityki" producenta - iść po jak najmniejszej linii oporu. Nie wiem. Ale wiem, że jak ktoś serwisuje sprzęt fotograficzny to powinien mieć podstawowe pojęcie o fotografii, a nie o tablicach testowych tylko.Zamieszczone przez kocis
No jakbym widział siebie parę m-cy temuZamieszczone przez rev
![]()
Fachowiec, któremu trafiła się "moja sprawa", podrukował mi tych elektrokardiogramów cały plik, żeby mi udowodnić, że mój 20D ostrzy w punkt z ich referencyjnym 85/1.8 i z moimi szkłami.
Tylko co z tego, skoro cały czas z moimi szkłami widziałem na fotkach kilkucentymetrowy BF? Te wydruki od tamtej pory nie stanowią dla mnie żadnego dowodu. Ważniejsze są oczy i wynik na zdjęciach.
Parę dni się z nimi użerałem i udało się. Po prostu byłem upierdliwy jak cholera i, żeby się mnie w końcu pozbyć, włączył się w sprawę inny technik, po rozmowie z którym zorientowałem się, że miał właściwe podejście do tematu oraz klienta i następnego dnia... BF zniknął :grin:
Po prostu postawiłem sobie za cel "zmęczyć materiał" z pełną kulturą![]()
Tu u Ciebie widzę, że poszło na noże. Klienci są różni. Sam przez lata miałem do czynienia z obsługą bezpośrednią klientów i musiałem się nauczyć, że "klient ma zawsze rację". Naładowanego i nabuzowanego klienta trzeba było umieć rozbroić jak bombę, żeby go nie stracić. Poza pewnym podejściem psychologicznym potrzebne do tego jednak są też kompetencje i dobra wola. Tego wszystkiego, w Twoim przypadku, serwisowi zabrakło.
Takie chamskie wyrażenie, że:
jest nie do pomyślenia. Gdyby coś podobnego padło z ust któregoś z moich ludzi, musiałby on niestety poszukać sobie szybko innej pracy. Krótka piłka.bedzie chodzic do serwisu tyle razy ile bedzie trzeba ile pan to uzna za słuszne...
Ale jest to relacja jednej strony. Czy nie zbyt pochopnie wydajesz sąd?Zamieszczone przez p13ka
Ja mniej wierzę autorom tego wątku. Dlaczego? Osobiście znam ludzi, którzy potrafią spieprzyć każdą, nawet najprostszą sprawę. Wchodzi gość i z buta wali w recepcję, od przygłupów wyzywa serwisantów, bo on klient, bo on najważniejszy, prawie pępek świata. Bo jego wycackany i wyoszczędzany sprzęcik zawiódł. Nic go nie obchodzi, on klient nasz pan, i potrafi to pokazać.
Panowie, którzy pracujecie w usługach, ilu takich spotykacie tygodniowo?
Rozumiem, że masz jakieś dowody na to co piszesz. Bo zarzucasz nam kłamstwo i chamstwo. Byłeś tam, że wiesz coś o wyzywaniu? My byliśmy w troje z Elą i Vitezem. Kto z nas wyzywał?Zamieszczone przez kocis
Jarek