Ciekawe... poza chińskim grzywaczem nie kojarzę psa, który by miał tak zróżnicowaną sierść: na grzbiecie długie włosy, a na tułowiu i nogach naturalnie (zakładając, że nie jest chory) krótką i do tego pręgowaną sierść.
Gdyby rozwinąć wodze wyobraźni, uciszyć rachunek prawdopodobieństwa i zapomnieć, że zwierz jest szary, to można by powiedzieć, że to jakiś krewniak hieny brunatnej ;-)
A schodząc bardziej na ziemię - czy świerzb by się nie objawił bardziej plamami niż paskami? Zauważcie zwłaszcza na drugim zdjęciu regularność ciemnych pasów.