I tu się niestety Piotrek z Tobą zgodzę..
Mi tylko chodzi o to, że ksiądz jaki jest każdy widzi... ja sam niebawem biorę ślub i w mojej parafii zasady są proste - chcesz płacisz, nie chcesz nie musisz, chcesz fotografa - proszę bardzo... mam tak zajefajnego proboszcza, że aż chce się z takim współpracować..

mi chodzi o to, że każdy z nich czuje się panem na włościach. To, że kościół jest zbudowany za pieniądze parafian, datki etc., jest tym bardziej "motywujące" dla gospodarza w działaniach by jak najmniej "intruzów" w nim robiło samowolkę i tu (z tego punktu widzenia) trzeba przyznać im rację - dbają o świątynie i nie pozwolą sobie na "nie-takie" zachowanie... oczywiście z innej strony patrząc jest to otwarta instytucja, d której każdy powinien mieć swobodny wstęp. Jednak należy przestrzegać zasad i wytycznych, a to, że każdy ch*** na swój strój.. tylko szkoda, że utrudnia to innym pracę, uczestnictwo i zniechęca.

Co do papierków, legitymacji, świstów... jak tam zwał... zgadzam się z tym, że jest to kolejne źródło finansowania. Nie spotkałem się z takimi praktykami w innych kościołach, gdzie wystarczy zwykła rozmowa z młodymi w celu poznania obrządku oraz rozmowa z celebransem - co wolno czego nie, Ale.. często spotykamy się, i tu chyba też się zgodzicie, z tym, że o ile w kościele np. prawosławnym, greko-katolickim czy innym, większość fotografów i kamerunów stara się zachowac przyzwoicie i poszanować liturgię, miejsce, nie włazić byle gdzie, o tyle w Rz-K świątyniach bywa już różnie.

Świstek.., żeby go zdobyć nie jeden odbył szkolenie, gdzie mowa była o nie wchodzeniu na prezbiterium, kręceniu się za ołtarzem, chyba, że zgoda jest, albo pełen luz w łokciach u celebransa. W przypadku innych świątyni rzadko bywa na zgodę by takie zachowanie miało miejsce. Mało tego.. przykładowy, mój dialog z proboszczem... zapytałem, czy ma jakieś przeciwwskazania, zalecenia, ograniczenia.. odpowiedź - panu płacą, pan robi jak uważa, zasady pan zna z kursu.. i teraz kwestia tego, czy poszanuje, czy pracujesz na dobry kadr za wszelką cenę.

Niestety.. zasady są w wielu przypadkach jasne i takie same.. stąd wykładane są na kursach. Nie gloryfikuję postaw księży, którzy dbają o ład i porządek, ale ich zachowanie i działanie często jest wynikiem tego z czym się spotykają - nie każdy chce, umie podejść przed mszą i porozmawiać, zapytać o zgodę fotek zza ołtarza, tylko podczas mszy na beszczela ładuje się na ambonę, za ołtarz. Stąd wynika moim zdaniem takie zachowanie księży. Trzeba by nie "jechać" bezpośrednio po nich, tylko podziękować niektórym naszym poprzednikom, mającym "przyjemność" focić przed nami na wspomnianych ""własnych zasadach".