o kolega z rodzinnego miasta megodopiero sie zorientowalem
mi jeszcze nie spieszy sie wiec nie jezdze po polsce za kursem![]()
o kolega z rodzinnego miasta megodopiero sie zorientowalem
mi jeszcze nie spieszy sie wiec nie jezdze po polsce za kursem![]()
wow !!!!! dobrze ze ptaki foce i ciesze sie z tegozrobilem z 4 sluby w usa i na szczescie nie mialem az takich problemow, nawet sam ksiadz wolal mnie abym stal obok niego
bylo to dla mnie dziwne , ale ja wykonywalem prace dla mlodych , za ktora biore pieniadze , ksiadz tez dostaje dzialke od mlodych , tak ze sam tez powinien to rozumiec
Na szczescie nie mam zamiaru sie w to bawic , zostawiam to dla Wasa ja z przyjemnoscia poogladam fotki z imprez
![]()
Ostatnio edytowane przez fotosc ; 26-03-2009 o 14:08
Z tego co się dowiadywalem to już do wakacji w Szczecinie nie planują robić kursów. Ksiądz który tym kieruje w kurii polecił mi popytać w Koszalinie i Zielonej Górze.
Czy ktoś wybiera się na kurs, który ma odbyć się w Pelplinie 18 kwietnia br. ??
Tutaj więcej info: http://kazimierz.kartuzy.pl/index_z.php?id_news=26
A ja chętnie "wymienię się" doświadczeniami z kursów liturgicznych z koleżankami i kolegami z sąsiednich diecezji.
No ładnie 250 zł na kurs plus dojazd ze Szczecina. Dowiadywałem się właśnie że w Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej kursy odbędą się dopiero na jesień chyba że zbierze się wcześniej grupa 20 chętnych - jeden w postaci mojej osoby już się zapisła więc jeszcze 19. A koszt bardzo konkutencyjny bo 70 zł.
W diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej był kurs liturgiczny w ubiegły weekend (28.03) w Sianowie. Trwał jakoś 4 godziny, koszt 70 zł. Frekwencja ponad 60 osób. Byli ludzie nawet z Bydgoszczy, Wałcza, Szczecinka. Niestety w innych diecezjach koszta są wyższe a i kursy potrafią trwać ze dwa dni. Następny kurs przewidziany jest jakoś na jesień, jednak dokładnego terminu jeszcze nie ma.
Łukasz Chyrek
canonowe puszki cyfrowe, szkła normalne, L'ki , stałki, filtry... i statyw też, wielka torba, plecak, speedlite'y, jakies zmiękczacze światła... no i jeszcze ściereczkę, pędzelek i wielką gruchę z apteki mam...
Mój fotoblog www.chyrek.com.pl
No to mała ciekawostka. Gadałem z księdzem w sprawie pozwolenia - ma się to odbyć w formie indywidualnego spotkania/egzaminu. Spytałem co będzie potrzebne to dostałem informację, że dowód tożsamości i przydałoby się - i to mnie zabiło - zaświadczenie z parafii że jestem osobą wierzącą i praktykującą (!!!). A co ma do rzeczy moja wiara?! Jestem ateistą ale szanuję inne religię i ich wyznawców. Ktoś się z czymś takim spotkał? Mam rozumieć, że tylko praktykujący katolik może być fotografem ślubnym?
to jest polska właśnie...
Sam sie nad tym zastanawiałem... od wielu wielu lat jestem ministrantem, i o ile wyniosłość tej chwili jest niepodważalna o tyle cisza tycząca sie tego momentu już nie. Gdyz w zależności od "tradycji" parafii, podniesieniu towarzyszą często odglosy gongu, dzwonków, czy chociażby trybularza (który jako ze jest metalowy swoisty hałas tez wydaje pod czas okadzenia) na znak własnie podniesienia. Jednak swiadom iż kazda parafia ma swoje niuanse w ty zakresie, i modernizują czasem niektóre zasady dla własnej wygody może sie to odbywać również w ciszy. O ile czesto proszony byłem o robienie zdjec podczas mszy, świąt itp. o tyle zawsze miałem jakiś dystans do fotografowania podczas przemienienia, aczkolwiek, księża nigdy nie wypowiadali się negatywnie co do tej "czynności". Wiec wydaje mi sie(choć może być to spowodowane jedynie lokalnym przyzwoleniem) iż nie trzeba sie wzbraniać przed chęcią uwiecznienia tej jakże wspaniałej chwili =) no chyba że ktoś trafi na nadgorliwego proboszcza ;p
pozdrawiam
Zadaj to pytanie swojej lokalnej kurii diecezjalnej.
Na warszawskim kurise sugerowali że powinna być to osoba wierząca i praktykująca, gdyż tylko taka osoba może w pełni zrozumiec liturgię, ale nie ma oficjalnych przeciwwskazań by osoba innego wyznania robiła zdjęcia.
Ale jednak nawet osoba innego wyznania opwinna mieć glejt od proboszcza. Od którego i jak ma go zdobyć - to dopiero zagadka i chyba niezły temat na ciekawą dyskusję z przedstawicielstwem kurii, albo nawet episkopatu.