Potwierdzam wypowiedź "woyd'a", kurs dość ciekawy i rzeczywiście z tą architekturą to trochę przesadzili bo to nie miało żadnego związku z tym co tak naprawdę robimy (no chyba że ktoś zajmuje się również fotografią architektoniczną).

Najciekawszym wykładem były kwestie prawne i nie tylko chodziło o prawa autorskie zdjęć które wykonujemy, ale mówiąc wprost jak sobie nie narobić bigosu czyli co robić żeby nie stanąć przed sądem .

Wykłady pana kamerzysty jak i fotografa tak na dobrą sprawę nic nowego nie wniosły, a już bełkotu pana kamerzysty to czasami słuchać nie mogłem, motał się chłopina co niemiara.

Generalnie czasami spałem, ale i tak nie żałuję tego że musiałem wyjechać o 6 rano żeby przejechać 180km, siedzieć 6 godzin i słuchać, ale parę rzeczy nowych weszło do główki i te 100zł spokojnie myślę za udany wydatek.

Mieć tylko nadzieję że przed dwa latka żadnemu księdzu nie podpadnę i automatycznie przedłużą to pozwolenie :P