W kościele gospodarzem z racji piastowanego urzędu jest ksiądz. Ma on zdecydowanie najważniejszy głos jeżeli chodzi o sprawy organizacyjno-porządkowe. Wszelkie spory z duchownym podczas nobożeństwa typu "zostałem poproszony o opuszczeie świątyni (kwestia zachowania) ale nie zamierzam tego wykonać ponieważ ..." są poprostu nie na miejscu i psują ustalony porządek tak ważnej, doniosłej oraz "jednorazowej" uroczystości jak ślub czy komunia.
Swoją drogą nie wyobrażam sobie sytuacji gdy podczas ślubu na prośbę kapłana o opuszczenie przez fotografa świątynii z racji kłopotów z zachowaniem ten drugi wdaje się w polemikę i udowadniając swoje racje kategorycznie odmawia wyjścia. Oczywiście wszystko jest kwestią kultury osobistej oraz manier.