Aby robić zdjęcia jest potrzebna zgoda gospodarza, w tym przypadku księdza. Nie jestem "katotalibem", ale uważam, że choćby kultura wymaga "uzgodnienia zasad współpracy". Czasem ksiądz coś zasugeruje, czasem "zasugeruje", ale większość z nich jest normalna i rozumie, że chcemy jak najlepiej wykonać swoją pracę, jednak te mniej normalne wyjątki z naszej strony obiektywu powodują pewną ostrożność ze strony księży.
Jeśli miałaś na myśli to zaświadczenie, o którym pisał (w cytacie) rafels3, to zwróć uwagę, że chodzi o wydanie tymczasowego potwierdzenia, że fotograf zna zasady obowiązujące podczas imprez kościelnych. Jeśli ktoś pilnie potrzebuje takiego potwierdzenia, i nie może czekać do kursu, to w jakiś sposób trzeba potwierdzić, że np. nie przyjdzie do pracy w klapkach i t-shircie (z opowieści dalszej rodziny, byli gośćmi na takiej mszy), albo nie zacznie robić zdjęć z ambony podczas kazania.
Napisałaś, że kurs Ci nic nie dał - być może na Twoim o tym nie wspominali (albo nie zwróciłaś uwagi), ale mówią co to jest stosowny i niestosowny ubiór, mówią, czy tylko wierzący może fotografować, czasem (odpowiadając na pytania) wspominają tez o przebiegu ślubu w innych "odłamach" (w miarę wiedzy posiadanej przez prowadzących wykład).