Axk,
ale ten post i mi zapadl w pamieci.
Arturs napisal jak jest. To my jestesmy tam "elementem obcym, w samej liturgii zbednym, wrecz niepotrzebnym" jak nam ostatnio na kursie ksiadz objasnial.
Mozemy sie z tym oczywiscie nie zgadzac, ale zmienic tego nie zmienisz.
Na szczescie powiem, ze moje doswiadczenia so do tej pory pozytywne, ksieza tez ludzie i da sie dogadac. Ale jak ktos nie "gada" tylko "wkracza", coz... Powodzenia![]()