Jestem już po wizycie w mojej parafii. Udało mi się załatwić rekomendację choć nie obylo się bez przepychanek bo nie mieszkam już z rodzicami (a to moja parafia z lat dziecięcych) i ksiądz chciał mnie skierować do parafi w obrębie której teraz mieszkam. To mówię mu że w sumie mieszkam tam od 2 miesięcy (tak naprawde lat) i że woląłbym już nie chodzić tam a tu jednak byłem nawet przez rok ministrantem, a ksiądz nawet ostatnio mojego dziadka chował itd. Generalnie udało się i dodatkowo załatwiłem sobie przy okazji świadectwo chrztu na własny slub we wrzesniu. W zaświadczeniu ksiądz mi napisał że parafia zaświadcza że jestem wierzący i praktykujący (tak na pasterki chadzam ) i że jestem godzien uczestniczyć w kursie fotograficznym. Zapytałem czy te kursy zdaniem księdza są potrzebne na co odparł że byle kto nie może się kręcić wokół ołtarza i jak ja sobie wyobrażam jakby tak każdy chodził i robił zdjęcia. Mimo że to dość kiepska odpowiedź to nie cisnęłem go dalej bo gotów jeszcze mi nie dać kwitu.